Fairy Ball

                                                                 
PIERWSZA SERIA

   Historia zaczyna się od poznania głównego bohatera którym jest Ulan. Jest on szesnastoletnim młodzieńcem samotnie mieszkającym w oddalonej od dużych aglomeracji wiosce. Zajmuje się on głównie prowadzeniem gospodarstwa, oraz zdobywaniem pożywienia. Od najmłodszych lat cechowała go nadzwyczajna siła oraz wytrzymałość. Mieszkańcy  wioski wierząc w jego dobre intencje, zdradzili mu tajniki sztuk walki oraz obrony, które były tradycją ich okolicy. Ulan bardzo szybko stał się najsilniejszym z nich. Dzięki temu jego ziomkowie czuli się bezpiecznie mając kogoś takiego wśród nich.
Ulan
   Pewnego wieczoru podczas wspólnej wieczerzy starsi mieszkańcy wioski opowiedzieli pewną historię. Dotyczyła ona magicznego artefaktu ukrytego głęboko w lesie nieopodal ich wioski. Tym przedmiotem była kryształowa kula, która po wypowiedzeniu odpowiedniej formuły spełni każde życzenie. Ulan był pod wielkim wrażeniem tej opowieści. W młodym chłopaku urosła chęć znalezienia owej kuli.
   Na drugi dzień z samego rana postanowił wyruszyć i odnaleźć ten skarb. Jego ziomkowie nie byli tym zbyt pocieszeni iż ich opuszcza. Jednak wiedzieli także, że nie mogą utrzymywać na siłę młodego, żądnego przygody wojownika. I tak nasz bohater wyruszył w podróż do wyznaczonego miejsca gdzie podobno znajduje się owa kula.
   Po kilku dniach wędrówki dotarł na miejsce. Wyglądało dokładnie tak jak opisali je mieszkańcy wioski. Ku jego zaskoczeniu jednak, ktoś już tam był. Ulan podszedł do miejsca w którym znajdowała się ta osoba. Nasz bohater szybko nawiązał z nią kontakt. Okazało się że jest to inny poszukiwacz kryształowej kuli. Przedstawił się jako Ozon. Pochodził z odległego miasta. Przybył tutaj aby zdobyć ten sam przedmiot na którym zależy Ulanowi. Co więcej okazało się że Ozon wie o wiele więcej o celu ich poszukiwań. Wyjawił iż nie ma jednej a jest za to siedem kryształowych kul. Dopiero po zebraniu razem całego kompletu możliwe jest spełnienie życzenia. Na dowód tego pokazał kulę jedną którą już udało mu się zdobyć.

Ulan i Ozon
 Ulan nie krył zaskoczenia. Po pierwsze w ogóle dlatego, że legenda okazuje się prawdziwa. Po chwili kopania znalazł drugą kulę właśnie w tym miejscu.
    Nowy znajomy nie był osobą o złym charakterze, jednak nie zamierzał oddać kuli, którą tutaj znalazł. Ulan postanowił, że po prostu dołączy do Ozona i pomoże mu zbierać pozostałą piątkę. I tak zawarli umowę i nową znajomość.
   Kompan Ulana opowiedział mu trochę o sobie oraz dlaczego wyruszył w poszukiwania legendarnych kul.
Ozon jest czternastoletnim przedstawicielem gatunku worthogów zamieszkujących południowe tereny. Poprzez swój wygląd często był wyśmiewany przez rówieśników. Pewnego razu jednak przypadkiem wszedł w posiadanie pewnego urządzenia przypominającego radar, które służy do odnajdywania owych legendarnych kryształowych kul. Gdy zasięgnął wiedzy o niesamowitej mocy jaką mają te kule postanowił wyruszyć na ich poszukiwanie. Ozon chciałby aby spełniły one jego marzenie o zdobyciu wielu przyjaciół którym by nie przeszkadzał jego wygląd. Po usłyszeniu tego Ulan zapragnął pomóc nowemu przyjacielowi i miał jeszcze większą motywację do poszukiwań.

  W ciągu kilku tygodni dzięki radarowi Ozona oraz umiejętnościom Ulana nasz duet zdobył kolejne trzy kule. W drodze po szóstą dotarli do ogromnego miasta które nazywało się Huge City. Dla młodego wojownika był to pierwszy raz gdy zawitał do tak dużego skupiska ludzi. Nie krył fascynacji.
  Postanowili coś przekąsić. Z tego powodu ruszyli do centrum aby kupić jakiś posiłek. Znaleźli odpowiednie miejsce i zamówili coś.
  Kilka stolików obok siedziała młoda dziewczyna samotnie popijając jakiś napój. Po chwili do tej restauracji weszło dwóch rosłych mężczyzn. Od razu wypatrzyli wolne miejsca przy samotnej klientce. Ulan zwrócił na to uwagę, w szczególności na to, że ona nie miała raczej ochoty na ich towarzystwo. Sytuacja się zaostrzyła gdy dwaj nadgorliwcy zaczęli być coraz bardziej nachalni. Dziewczyna wyraźnie zaczęła odczuwać strach. Ulan widząc to postanowił interweniować.
  W pierwszej chwili poprosił ich aby dali jej spokój. Jednak otrzymał jedynie pogardliwą odezwę. Nie czekając długo zagroził im, że albo go posłuchają albo pożałują. Ci momentalnie przystąpili do ataku na naszego bohatera. Po kilku sekundach było jednak już po wszystkim. Ulan powalił oby dwóch bez problemu i wrócił na swoje miejsce.
  Gdy po kilku minutach dwójka chuliganów pozbierała się i wyszła młoda dziewczyna otrząsnęła się z szoku i postanowiła podziękować swojemu wybawcy. Dla Ulana nie było to nic nadzwyczajnego, a raczej dla niego nadzwyczajne było to, że tacy ludzie chodzą po Ziemi.

Inata, Ozon i Ulan
   Nowa znajoma przedstawiła się jako Inata. Mieszka od urodzenia w tym mieście. Była pod wrażeniem postawy Ulana ponieważ tutaj nie ma nikogo tak szlachetnego. W ramach wdzięczności postanowiła, że zaprosi podróżników na obiad. Chciała również bliżej poznać nowego znajomego. Ulan, ku jej zaskoczeniu jednak odmówił. Wyjawił, iż muszą ruszać w dalszą podróż. Chciał kontynuować przygodę oraz spełnić marzenie Ozona. Jednak coś mu podpowiadało, że nie może tak tego zostawić i obiecał dziewczynie, że gdy tylko zbierze wszystkie kryształowe kule wróci do tego miasta i chętnie się z nią spotka. Inata mając wielką chęć bliżej poznać swojego bohatera ucieszyła się słysząc to i obiecała, że będzie czekać. Tym samym pożegnali się i nasi poszukiwacze wyruszyli w dalszą podróż.

  Po kilku dniach wędrówki natrafili na ogłoszenie o odbywającym się Wielkim Turnieju Sztuk Walki. Ulan postanowił, że wystąpi w nim aby przetestować swoje możliwości. Nigdy bowiem nie walczył z kimś równie silnym jak on. Ozon nie miał nic przeciwko aby przyjaciel spełnił swoje pragnienie. Ruszyli więc do miejsca gdzie owy turniej miał się odbyć.
  W końcu dotarli do miejscowości gdzie mają zorganizowane te zawody. Ulan czym prędzej zgłosił swój udział i został poinformowany o harmonogramie zmagań. Pierwszym etapem są eliminacje w których losowo wybrani zawodnicy toczą pojedynki w systemie "KO". Najlepsza ósemka wystąpi w turnieju finałowym. Młody wojownik ruszył więc do pomieszczenia gdzie mają odbyć się walki eliminacyjne. Drugi z przyjaciół zaś poszedł zająć miejsce na widowni, aby mieć dobry widok na walki finałowe oraz na ewentualny udział przyjaciela w nich.



 Już pierwszą rzeczą, która zaskoczyła Ulana była ilość oraz różnorodność zawodników. Każdy z nich wyglądał na mocnego i pewnych swoich możliwości. Nieco to onieśmieliło naszego bohatera.
 Szybko rozlosowano pary pierwszej rundy i Ulan mógł przystąpić do pierwszego pojedynku. Jego przeciwnikiem był rosły mieszkaniec północnych krain. Stremowany nieco Ulan od początku walki zaczął przegrywać. Jednak gdy tylko rywal odkrył gardę postanowił to wykorzystać. Trafił go prawym prostym, po czym olbrzym padł na matę i już się nie podniósł. To szybkie zwycięstwo umocniło jego pewność siebie. W kolejnych pojedynkach, pomimo tego, że zawodnicy byli coraz lepsi szło Ulanowi coraz lepiej.
  W tym turnieju wystartował szereg dobrych wojowników. Jednak Ulan spostrzegł, że dwójka z nich ma zdolności znacznie przekraczające poziom innych zawodników. Przechodzili eliminację jak burza, wygrywając każdą walkę w kilka sekund. Przypatrując się ich potyczkom Ulan usłyszał co nieco o nich. Byli to dwaj uczniowie wybitnej szkoły walki "Wschodzącego Słońca" - Yotan i Olatin. Podobno, nikomu innemu nie udało ich się jeszcze pokonać w żadnym turnieju. Na zawodach w zeszłym roku debiutowali i od razu oby dwaj doszli do finału. Po świetnej walce wygrał Olatin.

Yotan i Olatin
  Ulana zafascynowała ta dwójka i zapragnął zmierzyć się z którymś z nich. Zmotywowało go to jeszcze bardziej do wygrywania kolejnych pojedynków. W końcu udało mu się pokonać ostatniego przeciwnika i zakwalifikował się do finałów co było sporym osiągnięciem jak na debiutanta. Rzecz jasna wspomniana dwójka także się dostała do dalszych walk bez żadnego problemu.

  Po zakończeniu wszystkich walk eliminacyjnych najlepsza ósemka udała się na ponowne losowanie walk finałowych. Z pośród ośmiu numerów wyznaczających miejsce w drabince turniejowej Ulan wylosował trójkę. Oznaczało to, że będzie walczył w drugim ćwierćfinale. Jego przeciwnikiem będzie zawodnik o imieniu Boo. Na szczęście dla młodego wojownika faworyci, Yotan i Olatin wylosowali numery z drugiej połowy drabinki turniejowej.

  Niedługo potem rozpoczęły się walki ćwierćfinałowe. W pierwszym starciu zmierzył się filigranowy zawodnik Chuchro oraz mistrz wschodu Zeno. Po krótkiej wymianie ciosów Zeno ogłusza przeciwnika i wygrywa to starcie. We wspomnianym drugim pojedynku zmierzył się Ulan oraz zawodnik Boo. Tuż po gongu rozpoczynającym walkę przeciwnik Ulana ruszył do ataku. Ku zaskoczeniu naszego bohatera jego oponent był bardzo szybki. Ulan nie mógł go trafić. Jednak w końcu udało mu się to, zaskakując przeciwnika.

Ulan vs Boo

  Co się okazało zawodnik Boo był raczej  niezbyt wytrzymały i został znokautowany po tym jednym ciosie. Tym samym Ulan przeszedł do półfinału. W walce numer trzy i cztery zarówno Olatin jak i Yotan bez żadnego trudu pokonali swoich rywali.

  Po kilku godzinach przerwy rozpoczęły się starcia półfinałowe. Jako pierwsi zmierzyli się ze sobą Zeno i Ulan. Ten przeciwnik był już o wiele bardziej wymagający dla naszego bohatera. Prezentował wysoki poziom wyszkolenia technicznego. Toczyli wyrównany pojedynek.

Ulan vs Zeno

 Z pewnością był to najlepszy wojownik z jakim przyszło walczyć Ulanowi do tej pory. Przewagą naszego zawodnika była jednak wielka siła. Pomimo tego, że Zeno był dobrym wojownikiem po trzech mocnych ciosach, które otrzymał od Ulana  padł na matę i nie zdołał się już podnieść. Nasz bohater odniósł kolejne zwycięstwo i zakwalifikował się do finału.
  W drugiej walce zmierzyli się przyjaciele ze Szkoły Wschodzącego Słońca, Yotan i Olatin. Dla wielu był to przedwczesny finał. Tak to też wyglądało. Toczyli świetną walkę. Od razu została okrzyknięta najlepszą na tym turnieju.

Olatin vs Yotan
 Yotan chciał wziąć rewanż za przegraną w finale z zeszłego roku. Jednak Olatin wcale nie odpuszczał. Po świetnej wymianie ciosów przewagę zaczął zdobywać Yotan. Jednak to były tylko pozory. Olatin szybko go skontrował i założył mu chwyt dzięki któremu wyrzucił przeciwnika za matę tym samym odnosząc zwycięstwo. Widownia jak i nasz bohater byli pod wrażeniem. Nie przeraziło go to jednak. Bardzo chciał się zmierzyć z tak dobrym zawodnikiem.
  Wieczorem miał się odbyć wielki finał. Nowicjusz Ulan kontra obrońca tytułu Olatin. Ozon zagrzewał przyjaciela do walki. Przeciwnicy stanęli na przeciw siebie. Ulan przyjął postawę obronną co było sygnałem dla Olatina, że ma atakować. Mistrz przyjął wyzwanie i ruszył na młodego zawodnika. Ulan chciał sprawdzić na co stać swojego rywala. Przeliczył się jednak i od początku walki zaczął wyraźnie przegrywać. Nie mógł znaleźć ani chwili aby skontrować Olatina. Tylko dzięki swojej wytrzymałości był zdolny kontynuować walkę.



   Widownia jak i komentator turnieju byli zaskoczeni, że pomimo tak wielkiej ilości zebranych ciosów Ulan wciąż trzymał się na nogach. Zaskoczyło to również jego przeciwnika. Nareszcie pojedynek zaczął się wyrównywać gdy Olatin nie miał już tyle siły aby tak intensywnie atakować. Naszemu zawodnikowi udało się zadawać coraz więcej ciosów. Obaj byli już wykończeni, jednak żaden z nich nie dawał za wygraną.
  W końcu Olatin postanowił zadać ostateczny cios, który miał znokautować przeciwnika. Wyskoczył wysoko w górę aby opadając siła ciosu się zwielokrotniła. Gdy już przyjął pozycję atakującą spostrzegł, że jego rywal zniknął z powierzchni maty. Okazało się, że nowicjusz wyskoczył tuż za nim w dodatku jeszcze wyżej. Olatin wiedział, że już popełnił duży błąd. Nie czekając ani chwili Ulan postanowił go wykorzystać i zadał mistrzowi cios w plecy ogłuszając go. Olatin bezwładnie wyleciał poza matę turniejową co oznaczało zwycięstwo Ulana.


   Spiker ogłosił sensacyjne zwycięstwo Ulana. Olatin po chwili się podniósł i podszedł pogratulować zwycięstwa naszemu zawodnikowi. Był pod wrażeniem mimo iż jego przeciwnik był młodszy i bez doświadczenia udało mu się pokonać go w takim stylu.
   Zarówno Olatin jak i Yotan zaproponowali przyjaźń oraz liczą na rewanż na zawodach za pół roku. Rzecz jasna nasz młody bohater na to przystał i cieszył się, że poznał tak dobrych zawodników. Nadszedł koniec turnieju i podróżnicy ruszyli w dalszą drogę. Wszak zostały im do zebrania jeszcze dwie kryształowe kule.

  Po kliku tygodniach wędrówki w końcu dotarli w miejsce gdzie miała się znajdować szósta kula. Było to bardzo daleko w północnych górach. Naszym bohaterom zajęło bardzo wiele czasu zanim odnaleźli miejsce, które wskazywał radar. Nareszcie się udało. Oczom Ozona i Ulana ukazała się wielka góra z pałacem na jej szczycie. Aby tam dotrzeć musieli przejść tysiące schodów, lecz w końcu dotarli.
   Ku ich zaskoczeniu nikogo tam nie było. Pałac był otwarty i pusty. Nie zastanawiając się nad tym Ozon i Ulan ruszyli do miejsca gdzie znajdować się miała kryształowa kula. Po kilku minutach dotarli do kolejnego pustego pomieszczenia. Na jego środku znajdował się niewielki podest, a na nim nic innego jak obiekt ich poszukiwań czyli owa kula. Gdy już mieli ją zabierać rozległ się głos pytający kim są. Przerażeni bohaterowie zaczęli się rozglądać dookoła. Gdy z powrotem spojrzeli na miejsce spoczynku kuli obok niej znajdowała się jakaś postać. Nieźle wystraszeni spytali kim jest ten ktoś i co tutaj robi.



   Okazało się że tą osobą był niejaki Kizu. Mnich, strażnik kuli oraz jedyny mieszkaniec pałacu. Po chwili nasi bohaterowie wyjaśnili, iż przybyli tutaj aby zdobyć kryształową kulę. Jednak stary mnich natychmiast kategorycznie odmówił. Wyjaśnił, że kule których poszukują są drogocennym skarbem o niesamowitej mocy. Nie można dopuścić aby zebrał je ktoś ich niegodny. Jednak Ulan nie zamierzał się  łatwo poddać. Spytał co by musiał zrobić aby otrzymać tą kulę. Kizu wyjawił, że zaszczytu wypowiedzenia życzenia może dostąpić jedynie ktoś o czystym sercu, szlachetnych powódkach oraz osoba będąca na tyle silną aby strzec ich przed kimkolwiek kto zamierza wykorzystać je do niecnych celów. Nasz wojownik nie namyślając się długo oświadczył, iż on jest właśnie taką osobą. Zdumiało to trochę starca. Odważna deklaracja Ulana spowodowała, że postanowił dać im szanse. Oświadczył iż odda im swoją kulę jeżeli któryś z nich udowodni swoją szlachetność oraz wytrzyma jego trening. Ku zaskoczeniu Ozona Ulan bez namysłu zgodził się. Nie czekając ani chwili Ulan kazał się zaprowadzić do miejsca odbycia owych prób. Kizu wskazał jedne z drzwi znajdujących się w tej komnacie i nakazał naszemu śmiałkowi tam wejść.Powiedział tylko, że drzwi się na powrót otworzą jedynie gdy zaliczy próbę lub się podda. Ulan bez wahania tam wszedł i zamknął za sobą wrota. Ozon był pełen obaw czy przyjacielowi uda się zaliczyć wszystkie testy tajemniczego mnicha.

  Kizu mimo iż był pod wrażeniem odwagi Ulana wiedział, że młodzieniec pomimo szczerych chęci i niemałych zdolności nie ma szans na zaliczeniu jakiejkolwiek z prób. Ozona zaciekawiło czemu starzec jest tak pewny, że jego przyjaciel poniesie porażkę. Mnich wyjaśnił mu, że aby zaliczyć wszystkie próby trzeba mieć zdolności przewyższające jakąkolwiek istotę stąpającą po Ziemi. Czym zatem były te próby?

  Ulan zadawał sobie to samo pytanie po wejściu do komnaty. Nie było tam nic nadzwyczajnego, a raczej nic tam nie było. Jedynie wielka rozległa przestrzeń. Nagle usłyszał głoś strażnika kuli w swojej głowie. Zachodził jak to możliwe. Kizu wyjaśnił mu iż posiada umiejętność telepatii. Może się zatem porozumiewać z każdym na odległość. Co więcej dzięki temu również posiada niesamowitą zdolność widzenia całej sytuację niemalże oczyma Ulana. Wyjaśnił mu, że jego pierwszym zadaniem będzie próba siły mająca na celu sprawdzenie jaki jest poziom energii ki w jego ciele. Nasz śmiałek niewiele z tego rozumiał i spytał na czym będzie polegało to sprawdzanie energii. Kizu szybko wyjaśnił, że zadanie będzie proste, wystarczy jedynie wytrzymać ciężar obiektu jaki się będzie trzymać na rękach. Młodzieniec uznał, że niezbyt to skomplikowane. Mnich kazał unieść mu ręce ku górze i czekać. Ulan tak też zrobił. W tej samej chwili na jego wyciągniętych ku górze dłoniach pojawił się olbrzymi blok wykonany z niewiadomego materiału. Początkowo, pomimo sporych rozmiarów owy obiekt wydawał się dosyć lekki. Jednak z każdą sekundą Ulan jakby zaczął odczuwać coraz większy ciężar. W końcu osiągnął on taką wagę jaką nigdy wcześniej nasz bohater nie unosił.
 W tym momencie Kizu uznał, że jest to kres wytrzymałości i Ulan się podda. Ku zaskoczeniu Kizu tak się jednak nie stało. Nasz bohater nie dawał za wygraną i ani drgnął. Wprawiało to starego mnicha w coraz większe zaskoczenie. W końcu magiczny ciężar osiągnął już taką wagę iż żaden normalny człowiek nie byłby w stanie go unieść. W tym momencie Kizu odkrył, że Ulan ma w sobie ponad przeciętną energię w zupełności wystarczającą aby być kimś kto by sobie poradził z ewentualnymi złoczyńcami chcącymi wykorzystać moc kryształowych kul. Po osiągnięciu maksymalnej wagi ciężar tak szybko jak się pojawił tak samo szybko znikł. Pełen podziwu Kizu zaraz po tym przekazał Ulanowi, że pierwsza próba zakończyła się sukcesem. Nasz wojownik zaraz po tym wyszedł z sali gdzie odbywała się ta próba. Ozon od razu mu pogratulował. Mnich również okazał uznanie dla umiejętności młodzieńca.
  Ulan nie czekając długo kazał go zaprowadzić do miejsca odbycia drugiej próby. Tak też po chwili stanęli przed drzwiami kolejnej komnaty. Młody wojownik nie czekając ani chwili wszedł tam. Kizu jedynie przekazał mu, iż ta próba będzie się znacznie różnić od poprzedniej.
  Tak samo tym razem Ulan zastał pustą przestrzeń. Także tym razem Kizu przekazał mu telepatycznie, iż ta próba będzie miała na celu udowodnienie odwagi oraz szlachetności naszego bohatera.
  Nagle przed oczyma Ulana pojawiła się ta sama kryształowa kula którą pragnął zdobyć od strażnika pałacu. Nie namyślając się po prostu wyciągnął po nią dłoń. W tej samej chwili przed nim pojawiła się ogromna sylwetka jakiegoś przerażającego stworzenia. Po raz kolejny głos Kizu rozległ się w głowie Ulana. Wyjaśnił mu, iż ten potwór jest strażnikiem kuli i że nie odda jej nikomu. Ulan jednak wiedział, że musi ją zdobyć choćby nie wiem co. Szybko zatem chwycił kulę i zaczął z nią uciekać. W tej samej chwili potwór rzucił się za naszym śmiałkiem. Przerażony Ulan uciekał ile sił miał w nogach.


  Kizu był ciekaw czy i tym razem młodzieniec podoła próbie. Wymagała ona bowiem wykazania się zupełnie czym innym niż poprzednia. Ulan zupełnie nie wiedział w zasadzie na czym ta próba miała polegać. Uciekając przed rozwścieczonym monstrum zaczął wołać w myślach do Kizu o co tu chodzi. Starzeć znowu z lekkim uśmiechem odpowiedział mu, iż jedynym sposobem żeby odegnać od siebie potwora jest zwrócenie kuli. Nasz bohater wykrzyknął, że nie może tego zrobić. Przysiągł przyjacielowi, że pomoże mu zebrać wszystkie kule aby ten spełnił swoje marzenie. Mnich odpowiedział, że nie można używać kul do zaspokajania własnych potrzeb. Wtedy ku zaskoczeniu Kizu Ulan wykrzyknął mu, iż nie obchodzi go to, wie że jego przyjaciel jest w potrzebie i zrobi wszystko żeby mu pomóc choćby miał zginąć w paszczy tego potwora zdobędzie dla niego tą kulę. Mnich po raz kolejny był pod wrażeniem postawy śmiałka. Uznał że, będąc gotowym poświęcić życie dla kogoś innego Ulan udowodnił swoją szlachetność i odwagę. W tej samej chwili zarówno potwór jak i kula którą nasz bohater trzymał w ręce zniknęły, a drzwi komnaty same się otworzyły. Zaskoczony poszukiwacz nie mógł pojąć w jaki sposób zaliczył drugą próbę. Kizu wyjaśnił mu jedynie, że udowodnił mu już wystarczająco dużo i zaprowadził naszych bohaterów do miejsca odbycia ostatniego testu.
  Stanęli zatem przed ostatnią komnatą. Ulan spytał od razu na czym ta próba ma polegać żeby nie być znów zaskoczonym. Mnich jednak milczał i nakazał jedynie młodzieńcowi przystąpić do ostatniego testu. Nie doszukując się odpowiedzi nasz wojownik wszedł we wskazane wejście.
  Tym razem miejsce próby nieco różniło się od poprzednich. Było tam niezwykle gorąco i ciemno. Ponownie Kizu przekazał telepatycznie na czym owa próba ma polegać. Zadaniem Ulana było uniknięcie wszystkich atakujących go obiektów. Rzecz wydawała by się prosta gdyby nie to, że było mu się tam trudno poruszać a po drugie panowały tam kompletne ciemności. Strażnik wyjaśnił, iż jedynym sposobem na unikniecie kontaktu z tym co go ma atakować jest użycie umiejętności swojego ciała i umysłu. Innymi słowy nasz bohater musiał nauczyć się postrzegać rzeczywistość wszystkimi zmysłami. Zacząć wyczuwać otaczającą go rzeczywistość, a nie widzieć ją. Kizu wyjaśnił, że aby to zrobić trzeba zagłębić się we własny umysł i zacząć wykorzystywać wszystkie swoje zmysły i umiejętności.
  Próba ta nie miała wiele wspólnego z udowodnieniem racji do posiadania kryształowej kuli. Kizu wiedział już po dwóch pierwszych próbach, że Ulan jest kimś wyjątkowo utalentowanym i dobrym. Ostatnia próba miała na celu sprawdzenie czy nasz wojownik jest w stanie opanować zdolności, które są nie do zdobycia przez przeciętnego człowieka.
  Ulan  zatem przystąpił do tego sprawdzianu. Tak jak powiedział starzec zaczęły go atakować niewiadome obiekty z różnych stron. Początkowo nie udawało mu się uniknąć żadnego z nich i raz po raz obrywał w którąś część ciała. Jednak przypomniał sobie instrukcję Kizu i postanowił skupić się na swoim umyśle i zmysłach. Ku własnemu zaskoczeniu zaczął odczuwać coś, jakiś rodzaj namacalnej energii. Ulan tak intensywnie skupił swoją siłę i umysł, że jego ciało zaczęło emanować aurą. Stary mnich po raz pierwszy był świadkiem takiego zjawiska. Utwierdziło go to jeszcze bardziej w przekonaniu o wyjątkowości swojego gościa.


 Po skupieniu swojego ciała i umysłu Ulan bez problemu był w stanie wyczuć każdy ruch powietrza w okół niego i bez problemu był w stanie uniknąć wszystkiego, co go atakowało.
  Kizu był szczęśliwy widząc to, bowiem tak naprawdę chciał aby kiedyś, gdzieś na świecie pojawiła się taka osoba która była by w stanie bronić dobra i pokoju.
  Rzecz jasna Ulan zaliczył i tą próbę. Po tym stary mędrzec z uśmiechem na ustach wręczył naszym wędrowcom ich wymarzną kulę. Powiedział iż wie, że tylko im może ją przekazać. Wie o ich czystych sercach  i dobrych intencjach. Gdy już mieli opuszczać jego świątynię zaproponował Ulanowi, aby odwiedził go ponownie aby jeszcze bardziej rozwinąć jego zdolności. Nasz bohater z radością się zgodził i obiecał, że na pewno tutaj wróci na trening. Tymczasem wyruszyli w dalszą wędrówkę aby zdobyć już ostatnią kryształową kulę.

 Po kilku tygodniach podróży radar Ozona nie wykrył nigdzie obecności siódmej kryształowej kuli. Dziwiło to naszych wędrowców, ponieważ jak dotąd radar zawsze pokazywał gdzie się znajduje najbliższa kula. Postanowili zasięgnąć języka i  pytać napotkanych ludzi o cel ich poszukiwań. Przez wiele dni nie mogli jednak natrafić na ślad ani nawet pogłoskę o kryształowych kulach.
  Po kolejnych kilku tygodniach dotarli do miasta zachodu. Tam dowiedzieli się, że jest ktoś kto ponoć potrafi dowiedzieć się niemal wszystkiego. Ostrzeżono ich jednak, że bardzo trudno nakłonić tą osobę do współpracy. Zaciekawieni tym tropem mimo to postanowili odnaleźć tego kogoś.
  Dotarli do miejsca które im wskazano. Wyglądało ono nader podejrzanie. Nasi poszukiwacze napotykali na dziwne spojrzenia mijających ich typów. Ozon przyznał, że gdyby nie było z nim Ulana nigdy by tam się nie zapuścił. Jego przyjaciel jak gdyby nigdy nic wypytywał podejrzanych gości. Ci rzecz jasna nie pałali entuzjazmem z tego powodu. W końcu jeden z nich nakazał im stamtąd znikać w przeciwnym razie wplączą się w kłopoty. Ulan, czego można było się spodziewać nie zamierzał ustąpić. Spotkało się to oczywiście z atakiem agresji na niego. Gdy już miało dochodzić do bójki nagle zza szeregu rosłych bandziorów doszły jakieś krzyki. Wszyscy spojrzeli co tam się dzieje. Widzieli jedynie, że jeden po drugim okoliczni gangsterzy padają na ziemie. Gdy już wszyscy leżeli ich oczom ukazał się sprawca tej rozróby. Ku zaskoczeniu wszystkich była to młoda jasnowłosa dziewczyna. Gdy rozprawiła się z typem który zaczepił naszych bohaterów podeszła do ich. Widząc, iż są oni nie tutejsi najpierw spytała kim są i czego tu szukają. Osłupieni przybysze w pierwszej chwili nie mogli wydusić z siebie słowa. Po chwili jednak Ulan wyjaśnił jej cel ich przybycia i od razu zaznaczył, że nie szukają kłopotów. Młody wojownik nie zamierzał podejmować walki z dziewczyną. Na szczęście krewka mieszkanka miasta zachodu nie zamierzała dopuszczać się agresji wobec nowo poznanych przybyszy.

  Zaskoczył ją cel ich wizyty oraz niezbyt mogła uwierzyć w historię o kryształowych kulach. Wyjaśniła iż nie może im pomóc w poszukiwaniu owego człowieka który podobno zna odpowiedz na ich pytanie. Natomiast nasi wędrowcy dowiedzieli się o niej co nieco. Młoda wojowniczka ma na imię Marana. Wychowała się sama w tym mieście w którym panuje przemoc i bezprawie. Nie zna innego świata. Uważa, że tylko walcząc o swoje można coś osiągnąć. Oznajmiła także, że zamierza wystąpić w następnym Wielkim Turnieju Sztuk Walki, aby się sprawdzić i zdobyć pieniądze żeby się wyrwać z tego miejsca. Ucieszyło to Ulana, który oznajmił jej, że jakiś czas temu wygrał właśnie ten turniej. Zaskoczyło to dziewczynę. Raczej nie spodziewała się, że Ulan może być wojownikiem. Zadeklarowała mu, że zamierza sprawdzić jego możliwości. Tym samym pożegnali się. Nasz bohater nie mógł się doczekać już kolejnego turnieju. Tymczasem ruszyli w dalszą podróż ku poszukiwaniu ostatniej kryształowej kuli.

  Mijały kolejne tygodnie poszukiwań. Nasi przyjaciele wciąż nie mogli trafić na ślad celu ich poszukiwań, ani na kogokolwiek kto mógłby posiadać jakąś wiedzę na ten temat. Pewnego dnia dotarli nad ocean. Postanowili, że wypoczną na plaży. Podczas pogawędki z Ulanem Ozon spostrzegł jakiś objekt spadający z nieba. Po chwili uderzył w ziemię z wielkim hukiem. Ulan postanowił, że pójdzie sprawdzić co to było.
  Gdy już dotarł na miejsce eksplozji jego oczom ukazał się wielki krater, a na jego środku  w dole był owy spadający objekt. Wyglądał na urządzenie jakiegoś rodzaju. Po chwili z jednej strony otworzył się właz. Oczom Ulana ukazała się jakaś postać. Był to osobnik o ogromnym wzroście, ewidentnie o nie przeciętnej sile. Nasz wojownik natychmiast spytał kim on jest. Ten mu odpowiedział iż nazywa się At, przybył z innej planety i zamierza zawładnąć tą planetą. Ulan próbował mu to wyperswadować. Jednak przybysz nie był skłonny do ustępstw. Twierdził iż posiada siłę, dzięki której swobodnie może zabić każdego kto mu stanie na drodze. Przybył na naszą planetę jedynie po to by ją podbić. Nasz wojownik nie miał wyjścia i zamierzał mu się sprzeciwić. At słysząc to przyjął wyzwanie i  zaproponował walkę.

At
  Rozpoczęło się starcie. Ulan wiedział, że ma do czynienia z nieprzeciętnym przeciwnikiem, więc od razu rozpoczął walkę na sto procent swoich możliwości. Rzucił się na kosmitę z impetem jednak ten parował wszystkie jego ciosy. Walka była wyrównana, co zaskoczyło wroga. Z każdą minutą obrońca Ziemi zyskiwał jednak przewagę. Kolejne ciosy zaczęły spadać na jego przeciwnika. W końcu użył przeciwko niemu swój popisowy numer którym pokonał Olatina w finale Wielkiego Turnieju Sztuk Walki. Potężny cios w plecy poskutkował znokautowaniem Ata. Ulan mógł odetchnąć z ulgą. Jednak ku jego zaskoczeniu wróg się podniósł. Nie spodziewał się takiego oporu i stwierdził, że zacznie walczyć na poważnie. Tego nasz bohater nie przewidział. Wróg zebrał całą siłę i ruszył na swojego przeciwnika. Pomimo swoich wielkich rozmiarów przybysz z kosmosu imponował prędkością i Ulan nie mógł za nim nadążyć. Raz po raz zaczął obrywać. Szala zwycięstwa zdecydowanie przechyliła się na stronę Ata. Nasz wojownik był już na skraju zmęczenia. Wtedy przypomniał sobie trening u mistrza Kizu. Udało mu się wówczas skupić swoją energię do takiego poziomu, iż był on w stanie ją zmaterializować. Postanowił, że musi tego spróbować, to jego ostatnia szansa. Dzięki tej mocy może będzie w stanie pokonać wroga. Tak też zrobił.  Przypomniał sobie instrukcje mnicha. Skupił całą siłę fizyczną i duchową. Po chwili odczuł ogromną falę energii przepływającą przez jego ciało. Była dużo mocniejsza niż podczas treningu u Kizu. Wróg tym czasem postanowił rzucić się na naszego wojownika z zamiarem zadania ostatecznego ciosu. Ulan poczuł, że jest gotowy do ataku. Skupił się aby wyrzucić swoją energię rękoma wprost na nacierającego przeciwnika. Gdy już At miał zadawać cios nasz bohater w tej samej chwili skierował dłonie przed siebie i wyrzucił całą tą moc w stronę wroga. Ku zaskoczeniu Ulana plan się powiódł. Z przed jego dłoni wydobył się słup światła, a ciało naszego wojownika zapłonęło ciemno-szarą poświatą.






   At dostał się wprost na promień energii. Nie był w stanie nic zrobić. Moc Ulana dosłownie zmiotła w pył złego kosmitę. Nie został po nim nawet ślad. Ten atak wykończył naszego bohatera. Odczuł ogromny spadek energii. Jednak był szczęśliwy, że udało mu się pokonać najeźdźcę i opanować drzemiącą w nim moc.
   Po wszystkim Ozon pogratulował mu zwycięstwa i postanowili ruszyć w dalszą podróż.

  Mijały kolejne tygodnie bezowocnych poszukiwań. Zbliżał się czas kolejnego Turnieju Sztuk Walki. Przyjaciele zgodnie postanowili zawiesić swoją wędrówkę w celu zdobycia kryształowej kuli i ruszyli w kierunku gdzie się odbywają owe zawody.
   Jedną z krain przez którą musieli przejść nasi bohaterowie były mroźne północne równiny. Ciężko było tam spotkać żywą duszę. Ulan i Ozon szukali kogoś aby wskazał im dalszą drogę. W końcu, na horyzoncie ich oczom ukazała się jakaś sylwetka. Postanowili nawiązać kontakt z tym kimś. Gdy już podeszli do tej osoby ku ich zaskoczeniu zostali niemile powitani. Ubrany w wojskowy skafander oraz trzymający w ręku karabin mężczyzna nakazał im się zatrzymać i unieść ręce do góry.


   Nasi wędrowcy podporządkowali się rozkazowi. Nie mieli pojęcia o co chodzi temu człowiekowi. Ten jednak po chwili wyjaśnił im, że to jest teren ściśle strzeżony i żaden cywil nie ma prawa tutaj przebywać. Ozon szybko zaczął wyjaśniać iż nie mają żadnych złych intencji oraz, że tylko szukają kogoś kto by im wskazał drogę. Niezbyt to przekonało jednak tego mężczyznę. Po chwili skontaktował się z kimś za pomocą radia, tam otrzymał instrukcję o dalszym postępowaniu z intruzami. Ulan i Ozon otrzymali informację, że zostają pojmani za naruszenie strefy zakazu poruszania się po terenie ich bazy. Zszokowani podróżnicy nie chcieli robić kłopotów i postanowili  zgodzić się na to. Ulan liczył także, że uda mu się wyjaśnić to całe nieporozumienie.
   Po kilku minutach marszu docierają do bazy tajemniczej organizacji. Strażnik który pojmał naszych wędrowców zaprowadził ich do pewnego pomieszczenia. Tam otrzymali polecenie czekania na przełożonego. Chwilę potem ich oczom ukazała się sylwetka pewnego mężczyzny. Okazał się nim sam przywódca tej grupy.

  Przedstawił się jako Generał Akrol. Wyjaśnił im gdzie są i co tutaj robią. Okazało się, że trafili na teren bazy Wielkiej Armii Akrola, nielegalnej organizacji zbrojnej której celem jest podbój jak największego obszaru. Informacja ta rzecz jasna dała do zrozumienia, że nasi bohaterowie są w poważnej sytuacji. Ulan natychmiast chciał wyjaśnić iż nie mieli pojęcia, że znajdują się na terenie strzeżonym oraz że nie chcą kłopotów. Starania młodego wojownika okazały się bezowocne. Przywódca wrogiej organizacji oznajmił im iż przez swoją nieświadomość już nie wrócą na wolność. Nikt obcy nie może wiedzieć o jego armii oraz o jej planach, toteż z tą chwilą zostają ich więźniami. Dostali również ostrzeżenie, że jeśli spróbują uciec lub się stawiać przypłacą to życiem. Ulan nie obawiał się ich  lecz przez wzgląd na swojego towarzysza, który nie potrafi się bronić nie chciał podejmować ryzykownych decyzji. Postanowił, że póki co będą robili to, co im każą ci ludzie.
   Po kilku godzinach spędzonych na przesłuchiwaniach, a potem w celi nasi bohaterowie dostali nakaz ruszyć za strażnikiem. Ten zaprowadził ich do miejsca podobnego do bunkra. Zostali zamknięci w jakiejś wielkiej sali. Zza balkonu położonego kilkanaście metrów nad nimi pojawił się Generał Akrol. To, co powiedział zmroziło im krew w żyłach. Szalony przywódca oznajmił, że na nich zostanie przetestowana ich tajna broń, dzięki której będą mogli terroryzować ludzkość. Dowiedział się, że Ulan jest aktualnym mistrzem Wielkiego Turnieju Sztuk Walki więc ich narzędzie podboju otrzyma dobrego przeciwnika do testów. Po chwili na przeciwko nich zaczęły unosić się olbrzymie wrota. Gdy już przejście zostało całkowicie otworzone ich oczom ukazała się owa broń Akrola z którą Ulan miał by się zmierzyć. Widok tajnego sekretu szaleńca całkowicie zszokował poszukiwaczy kryształowych kul. Było to olbrzymie, przerażające monstrum. Nigdy przedtem Ulan ani Ozon nie widzieli czegoś tak potwornego.



  Gdy nasi bohaterowie otrząsnęli się już szoku jaki doznali generał przestępczej organizacji oznajmił im, że jest to dzieło jego badań nad inżynierią genetyczną. Potwór ten jest hybrydą wielu gatunków dobranych tak aby stworzyć istotę praktycznie niezniszczalną, agresywną i posłuszną jej twórcy.Akrol pochwalił się,że jeżeli pokona on Ulana, sklonuje go i wykorzysta do inwazji na ludzkość. Sytuacja zrobiła się wręcz beznadziejna. Nasz wojownik jednak nie przeląkł się wyzwania i postanowił stanąć do walki z tym monstrum. W tej samej chwili potwór dostał rozkaz zgładzenia swojego oponenta i rozpoczęła się walka. Ruszył na Ulana z całym impetem, jednak nie mógł go dostać. Nasz bohater raz po raz wymykał mu się. Następnie  on postanowił tym razem zaatakować. Kopnął z całych sił potwora w korpus, jednak ten nie odczuł tego specjalnie. Ten fakt nieco zaskoczył młodego wojownika. Moment ten wykorzystała istota stworzona przez Generałą Akrola. Złapał Ulana i zaczął go ściskać. Błękitno-skóry młodzieniec znalazł się w tarapatach, pomimo swojej nadludzkiej siły nie był w stanie się uwolnić z objęć potwora. Zaczął tracić siły. Monstrum zmieniło sposób wykańczania swojej ofiary. Tym razem zaczął miotać Ulanem po ścianach. Bezradny Ozon chciał pomóc przyjacielowi jednak ten stanowczo  odmówił. Nasz bohater wiedział, że jeżeli chce pokonać swojego przeciwnika musi zmienić taktykę. W fizycznym starciu nie ma szans go pokonać. Pozostał jeden sposób. Młody wędrowca postanowił użyć tej samej techniki, którą zlikwidował niedawno najeźdźcę z kosmosu Ata. Ulan wiedział, że ma mało czasu na atak, miał tylko jedną próbę. Tak więc skupił się na swoim umyśle oraz energii wewnętrznej. Gdy potwór ponownie przystąpił do ataku młody mistrz z całym impetem skierował dłoń w kierunku napastnika. Wtem z jego dłoni wystrzelił potężny strumień światła jeszcze mocniejszy niż przedtem.


   Tak samo i tym razem nawa technika okazała się skuteczna. Pupilek Akrola spalił się na popiół w ognistym promieniu Ulana. Ozon odetchnął z ulgą i pogratulował zwycięstwa przyjacielowi. Generał złowieszczej armii natomiast stał osłupiony i nie dowierzał w to, co się stało. Nasi podróżnicy zostali natychmiast uwolnieni. Młody wojownik nakazał skruszonemu przywódcy, aby zaprzestali tych niecnych praktyk i zaczęli zajmować się czymś uczciwym. Po czym opuścili kwaterę niedoszłych terrorystów. Gdy już odeszli Akrol otrząsnąwszy się z szoku poprzysiągł zemstę na Ulanie.
    Tymczasem nasi przyjaciele ruszyli w dalszą wędrówkę w miejsce odbycia się Wielkiego Turnieju Sztuk Walki.

    W końcu nadszedł czas Wielkiego Turnieju Sztuk Walki. Ulan oraz jego kompan Ozon dotarli na czas. Tak jak poprzednio każdy kto chciał przetestować swoje możliwości w turnieju musiał najpierw zgłosić swój udział. Organizatorzy na widok Ulana ucieszyli się. Bardzo zależy im na wysokim poziomie zawodów toteż obrońca tytułu jest szczególnie oczekiwany. Po zapisaniu się do zawodów przyjaciele się rozdzielili. Ozon ruszył na trybuny aby zająć dobre miejsce, a Ulan do sali gdzie rozgrywają się eliminacje. Gdy wszedł tam natychmiast przykuł swoją uwagę. Wszak był już osobą tam bardzo rozpoznawalną. Jednak on szukał kogoś innego. Osoby która zapowiedziała mu swój udział na tym turnieju jakiś czas temu. Ulan był bardzo ciekaw czy ten ktoś rzeczywiście dotrzyma słowa. Po chwili poszukiwania udało się. Nasz bohater ruszył w stronę znanej mu dziewczęcej sylwetki. Nie był pewny czy ona go pamięta. Przywitał się więc i przypomniał kim jest. Dziewczyna jednak dobrze go kojarzyła. Butna nastolatka powiedziała, że nie sposób tutaj o naszym bohaterze nie pamiętać. Wszyscy powtarzają tylko jego imię. Jest ciekawa czy naprawdę jest taki dobry. Wyjawiła iż marzy aby się z nim spotkać na macie. W tej samej chwili do tej dwójki dołączyły kolejne dobrze znane Ulanowi postacie. Byli to Olatin i Yotan, dwójka utalentowanych wojowników ze szkoły "Wschodzącego Słońca".Ucieszyli się na widok Ulana. Szczególnie Olatin, który ma zamiar się zrewanżować naszemu wojownikowi za porażkę w finale ostatniego turnieju. Zaskoczyła ich obecność Ulana z nieznajomą dziewczyną. Aktualny mistrz przedstawił ich sobie.


  Olatin życzył powodzenia dziewczynie jednak Yotan był wyraźnie zakłopotany rozmową z nową znajomą. Ta jednak pozostała na to niewzruszona i jedynie wyraziła nadzieję, że oni potrafią należycie walczyć.
   Rozpoczęły się walki eliminacyjne. Tym razem już bez tremy Ulan mógł do nich swobodnie podejść. Jako nieco bardziej doświadczony wojownik, starał się pokonywać swoich przeciwników, w miarę szybko, bez tracenia energii. Tak też się działo. Wzbudziło to podziw Olatina, który od razu spostrzegł, że jego rywal zrobił duże postępy. Jednak sam również nie próżnował przez ten czas. Także imponująco przechodził przez eliminacje. Drugi z uczniów szkoły "Wschodzącego Słońca" również nie miał problemów z przeciwnikami jednak wyraźnie jego uwagę odwracała nowa znajoma. Ku zaskoczeniu wszystkich młoda dziewczyna kładła na łopatki nawet najbardziej rosłych przeciwników.
   Nasza czwórka zawodników po kolei przechodziła kolejne szczeble eliminacji. W pewnej chwili jednak ich uwagę zwróciły raz po raz okrzyki sędziów, nawołujące sanitariuszy. Postanowili przypatrzeć się sytuacji z bliska. Okazało się, że w tamtej części zmagań eliminacyjnych ktoś bezlitośnie nokautuje swoich przeciwników i co chwilę potrzebne są służby medyczne. Tym kimś okazała się dwójka nieznanych wojowników. Nikt nie wiedział kim są. Udział w tym turnieju był dla nich debiutem. Ulan oraz Olatin postanowili przypatrzeć się im z bliska w kolejnych walkach. To, co ujrzeli zdumiało ich. Ezoron i Łizo, bo tak się nazywają ci niezwykli wojownicy rozprawiali się z każdym zawodnikiem w mgnieniu oka, używając bardzo zaawansowanych technik. Nasi wojownicy od razu stwierdzili, że ci zawodnicy z pewnością nie są normalnymi ludźmi. Zachodzili w głowę skąd się wzięli, kto ich szkolił czy jaki rodzaj treningu przeszli.

Łizo i Ezoron
  Zmagania eliminacyjne powoli dobiegały końca. Zgodnie z przewidywaniami Ulan, Olatin, Yotan i Marana dostali się do turnieju finałowego. Nie sprawiło to problemu również tajemniczej dwójce wojowników. Finałową ósemkę wypełnili bracia Bic i Chuchro, którzy całkiem nieźle radzili sobie w eliminacjach.
  Rozpoczęło się losowanie. Rzecz jasna Ulan marzył aby się zmierzyć z tymi niezwykłymi zawodnikami. Szczególnie z Ezoronem. Nasz wojownik spostrzegł, że on dysponuje niespotykanymi zdolnościami. Losowanie rozpoczął właśnie Ezoron, wylosował numer osiem. Wystąpi więc w czwartym, ostatnim ćwierć finale. Następnie do pudła z losami podeszła Marana. Jej przypadł numer trzy, czyli druga walka. Potem przyszła kolei na Łizo, kompana niesamowitego Ezorona. Wylosował on "piątkę"- trzecie starcie, zaraz po nim do losowania przystąpił Olatin. Po chwili wyjął los o numerze sześć. Znaczyło to, że jego przeciwnikiem będzie jego poprzednik. Ulan przestrzegł kolegę, aby nie lekceważył swojego rywala. Olatin dobrze o tym wiedział, jednak  miał wielką ochotę się z nim zmierzyć. Następny do losowania przystąpił Bic, olbrzym o niespotykanej sile. Jemu przypadła dwójka. Zaraz po nim przypadła kolej na jego brata Chuchro. Ten z kolei był jego kompletnym przeciwieństwem. Niewysoki i wychudzony zawodnik wylosował numer cztery. Znaczyło to, że zmierzy się z Maraną. Została dwójka zawodników Ulan i Yotan. Pozostały również dwa losy. Numer jeden i siedem. Znaczyło to, że ich przeciwnikami będą albo olbrzym Bic, albo tajemniczy Ezoron. Pierwszy losowanie rozpoczął Ulan. Wiedział, że ma dużą szanse zmierzyć się ze swoim wymarzonym przeciwnikiem już w pierwszej walce. Los nie okazał jednak się przychylny dla młodego wojownika, wyciągnął bowiem on numer jeden. W pojemniku na losy został więc jeden numer. Kończąc losowanie Yotan wyciągnął numer, który mu pozostał. Widmo konfrontacji z Ezoronem nie przestraszyła jednak młodego wojownika. Postanowił nawet podejść do niego i życzyć mu dobrej walki, jednak ten zignorował to kompletnie. Ulan i Olatin przestrzegli kolegę aby ten miał się na baczności. Yotan jednak nie przejął się tym i postanowił nauczyć trochę kultury swojego przeciwnika. Ezoron tym razem odpowiedział na zawołanie Yotana. Jednak nie okazało się to zbyt przyjazne. Rosły wojownik ostrzegł ucznia szkoły "Wschodzącego Słońca", że jeśli chce jeszcze pożyć to niech lepiej się zamknie. Ta deklaracja wprawiła w zdumienie wszystkich. Yotan stwierdził, iż nie boi się go i podczas walki nauczy go szacunku do przeciwnika.
    Po tym zajściu zawodnicy mieli trochę czasu dla siebie. Zmagania ćwierć finałowe miały się rozpocząć za godzinę. W tym czasie Ulan udał się do Ozona by opowiedzieć mu jak poszły eliminacje. Yotan natomiast miał okazję aby zawiązać nieco bliższą znajomość z Maraną. Ta jednak nie pałała zbytnią chęcią zacieśniania z nim znajomości. Młody wojownik spostrzegł, że jego objekt zainteresowania jest bardzo zadziorną i twardą dziewczyną. Spytał więc w prost czy po turnieju może miała by ochotę na bliższe zapoznanie się. Marana rzuciła mu jasną deklarację. Mianowicie nie interesują ją chłopacy. Chyba, że okażą się silniejsi od niej, w tym przypadku skłonna była by spojrzeć na nich inaczej. Yotan więc odważnie zadeklarował, że jeżeli wygra turniej to czy się z nim umówi. Marana wyraziła swoje powątpiewanie w to, jednak się zgodziła.
  Szybko minęła godzina odpoczynku. Nadszedł czas aby rozpocząć turniej finałowy. Losowanie rozstrzygnęło iż w pierwszej walce zmierzą się Ulan oraz Bic. Przeciwnik naszego bohatera jest stałym bywalcem tego turnieju. Kilkukrotnie już udało mu się dotrzeć do finałów. Mierzący ponad pięć metrów wzrostu zawodnik sprawiał wrażenie trudnego do pokonania. Rozpoczęła się więc walka. Olbrzym ruszył z impetem na naszego wojownika. Ten jednak bez problemów unikał ciosów Bica. Po kilku minutach natarcia czerwonoskóry zawodnik wyraźnie zaczął tracić siły. Widząc to Ulan postanowił kontratakować. Błyskawicznie wymierzył mu dwa kopnięcia i cios pięścią. Sprawiło to, że przeciwnik Ulana padł ma matę. Zaczął być liczony jednak ku zaskoczeniu naszego bohatera ten wstał. Okazało się, że zawodnik o nieprzeciętnych rozmiarach ma również sporą wytrzymałość. Spostrzegł, że Ulan jest od niego szybszy i jego jedyną szansą jest wymierzenie mu potężnego ciosu, który by go znokautował. Wpadł na pomysł, że go przechytrzy. Krzyknął nagle żeby ten się odwrócił, Ulan dał się nabrać. Bic jak szybko tylko mógł wyprowadził cios prosto w głowę naszego wojownika. Widownia  zamarła. Siłę uderzenia było czuć wyraźnie. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich Ulan nadal trzymał się na nogach. Cios ten nie zrobił na nim większego wrażenia. Wyraził swoją dezaprobatę w stosunku do zachowania Bica i postanowił natychmiast zakończyć tą walkę. W mgnieniu oka wyskoczył w powietrze i wyprowadził kopnięcie swojemu przeciwnikowi.

  Po tym ciosie olbrzym padł na matę i już się nie podniósł. Tym samym Ulan wygrał walkę i przeszedł do następnej rundy. Rzecz jasna to imponujące zwycięstwo spotkało się z zachwytem publiczności. Schodzący z maty Ulan odebrał gratulacje od Olatina i Yotana. Marana raczej starała się nie okazywać żadnego przejawu zaskoczenia. Łizo i Ezoron natomiast jedynie wymownie spojrzeli po sobie.
  Przyszła kolej na drugą walkę. Spiker wywołał na matę kolejnych zawodników. Widok młodej dziewczyny w tej fazie turnieju wywołał nie małe poruszenie. Także nasi bohaterowie byli ciekawi na co tak n prawdę stać Maranę. Rozpoczęła się walka. To starcie miało zupełnie inne tempo niż poprzednia walka. Filigranowy Chuchro w przeciwieństwie do swojego brata imponował prędkością. Raz po raz atakował swoją przeciwniczkę. Ta zdawała się być nieco zaskoczona tempem swojego oponenta, jednak sprawnie unikała wszystkich jego ciosów. Po kilku minutach starcia wyraźnie jednak młoda wojowniczka zaczęła ustępować lepiej przygotowanemu kondycyjnie przeciwnikowi. Choć jej umiejętności jak na niedoświadczoną nastolatkę są imponujące to z biegiem walki jej brak profesjonalnego wyszkolenia zaczął być coraz bardziej widoczny. Mimo to, że Chuchro fizycznie ustępował dziewczynie to dzięki swoim atutom zdobywał nad nią przewagę. Zaczęło to irytować krewką wojowniczkę. Za nic w świecie nie chciała być gorsza od Ulana. Ten bez problemu wygrał swoją walkę. Marana nie mogła w takiej sytuacji pozwolić sobie na przegraną. Rzuciła się więc do kontrataku. Mimo intensywnego natarcia Chuchro wciąż zdołał unikać ciosów swojej przeciwniczki. Fakt ten jeszcze bardziej frustrował Maranę. Jednak w końcu jej przeciwnik popełnił błąd i odsłonił się. Błyskawicznie został on wykorzystany przez niedoświadczoną wojowniczkę. Chuchro dostał lewym prostym w twarz.



   Cios ten, choć niezbyt mocny okazał być się skuteczny. Zawodnik Chuchro padł na matę i już się nie podniósł. Przeciwnik młodej zawodniczki nie był zbyt wytrzymały. Nasza bohaterka odetchnęła z ulgą. Walka ta okazała się być dla niej trudniejsza niż przypuszczała. Schodząc z maty starała się jednak tego nie okazywać i cieszyła się, że osiągnie swój cel, bowiem wygrywając swoją walkę awansowała do półfinału gdzie jej przeciwnikiem będzie Ulan.
   Nie czekając długo komentator zapowiedział trzecia walkę ćwierćfinałową. Na matę zostali wywołani Olatin oraz Łizo. Ta konfrontacja zapowiada się bardzo ciekawie. Obecny wicemistrz przeciwko jednej z niespodzianek eliminacji. Faworytem rzecz jasna zdawał być się uczeń szkoły "Wschodzącego Słońca". Jednak Olatin wiedział, że Łizo to nie jest typowy przeciwnik. Po dwóch pierwszych nieco luźniejszych walkach tym razem atmosfera nieco spoważniała. Ulan i Yotan z uwagą przyglądali się niewysokiemu przeciwnikowi ich przyjaciela. Wybił gong rozpoczynający pojedynek. Ku zaskoczeniu wszystkich obaj zawodnicy zostali na swoich miejscach. Widać było, że obaj zdawali się podchodzić do tej walki bardzo roztropnie. W końcu Olatin wykonał pierwszy ruch. Błyskawicznie doskoczył do swojego przeciwnika i wyprowadził kopnięcie nogą. Łizo zwinnie uniknął tego ciosu i tym razem to on zaatakował. Olatin jednak zdołał sparować to uderzenie. Wówczas rozpoczęła się imponująca wymiana ciosów. Widownia zamarła z zachwytu. Również na Ulanie i Yotanie zrobiło to wrażenie. Szybkie tempo walki i świetne umiejętności zawodników robiły wrażenie. Po kilku minutach zawodnicy odskoczyli od siebie aby nabrać kolejny oddech. Olatin pochwalił Łizo za jego świetne umiejętności. Ten nie pozostał mu dłużny i stwierdził iż nie spodziewał się, że jego przeciwnik będzie taki dobry. Śmiałe stwierdzenie debiutanta o wicemistrzu nieco zaskoczyło tego drugiego. Olatin postanowił zabrać się za tą walkę na poważnie. Łizo natomiast był niewzruszony tą zapowiedzią i zaprosił swojego przeciwnika do ataku. Rywal odważnego debiutanta tak też zrobił i nagle zniknął z pola widzenia. Zszokowało to wszystkich nawet Ulana. Ten spojrzał wówczas na Ezorona jednak ten stał niewzruszony. Jego przyjaciel natomiast wyraźnie był zaskoczony tą zagrywką Olatina. Nikt nie wiedział co się stało. Po chwili Yotan oznajmił iż przez ostatnie pół roku jego kolega zadeklarował iż zamierza poddać się jakiemuś niesamowitemu treningowi, którego skutkiem będzie osiągniecie ogromnej szybkości. Wyjaśnił, że Olatin zaiste znajduje się na macie, ale porusza się tak szybko, że przeciętne ludzkie oko nie jest w stanie tego dostrzec. Zrobiło to niemałe wrażenie na Ulanie. Wracając do walki Łizo próbował zlokalizować swojego przeciwnika.  Mimo usilnych starań nie mógł tego zrobić. Wówczas Ezoron krzyknął do niego aby się uchylił. Łizo nie zdążył zareagować i otrzymał cios od Olatina, który nagle pojawił się tuż za nim. Mocne uderzenie wyrzuciło utalentowanego debiutanta tak mocno, że poleciał prosto w trybuny. Zwycięstwo Olatina zdawało się być już pewne jednak wtedy zdarzyło się coś niesamowitego. Gdy już Łizo miał wypaść z maty ten w ostatniej chwili dosłownie zawisł w powietrzu. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia jak to możliwe. Przeciwnik obecnego wicemistrza po prostu zaczął lewitować. Dzięki tej umiejętności, mimo zadanego ciosu zdołał powrócić na matę. Wprawiło to w nie małe zdumienie Olatina lecz nie stracił rezonu. Ulan wyraził swoje uznanie dla niesamowitych umiejętność Łizo, a także Ezorona który był w stanie dostrzec ruchy błyskawicznie poruszającego się Olaina. Walka trwała  nadal. Przyjaciel Yotana biorąc pod uwagę niesamowitą zdolność swojego rywala musiał zmienić strategię walki. W tej samej chwili Łizo otrzymał reprymendę od swoje przyjaciela aby ten wziął się do roboty. Zmotywowany tym młody zawodnik rzucił się na Olatina. Znów widzowie byli świadkami świetnej walki wręcz. Jednak przygotowaniem kondycyjnym górował uczeń szkoły "Wschodzącego Słońca" i zaczął zdobywać przewagę. Widząc to Łizo postanowił użyć swoich zdolności i wzbił się w powietrze. Tam był w bezpiecznej strefie i mógł złapać oddech. Jednak ten ruch okazał się błędem młodego zawodnika. W tej samej chwili Olatin ponownie zniknął z pola widzenia. Łizo pomimo, że był kilka metrów nad ziemią nie mógł nic zrobić. Nagle ku zaskoczeniu wszystkich nad nim pojawił się jego oponent. Wzbicie się w powietrze okazało się bardzo złe w skutkach dla Łizo, ponieważ ten był w tej chwili bardzo podatny na ataki. Fakt ten wykorzystał Olatin i wyprowadził swojemu przeciwnikowi potężny cios łokciem w plecy.

   Uderzenie to ogłuszyło młodego zawodnika i ten spadł nieprzytomny obok maty. Tym samym walkę wygrał Olatin i zapewnił sobie udział w półfinale.
   Po kilku minutach przyszła kolej na ostatni ćwierćfinał. Ten zapowiadał się chyba najbardziej ekscytująco. Pierwszy na matę wszedł Ezoron. Zdawał się robić wrażenie pewnego siebie. Jednak Yotan, który wszedł tuż za nim również był przekonany o swoim zwycięstwie. Młodszy z uczniów szkoły "Wschodzącego Słońca" dostał wyraźne ostrzeżenie od swojego bardziej doświadczonego kolegi. Olatin przestrzegł przyjaciela, aby ten był bardzo ostrożny. Yotan jednak zapewnił, że nie zamierza dać się pokonać jakiemuś debiutantowi. Po chwili w końcu walka mogła się rozpocząć. Yotan na wstępie ostrzegł rywala, że nie zamierza się powstrzymywać i pokona go w swoim najlepszym stylu. Ezoron odpowiedział jedynie drobnym uśmiechem. Nieco to poirytowało Yotana i po wybiciu gongu ten od razu rzucił się na swojego przeciwnika. Zaczął zasypywać go gradem ciosów, ale zielono-skóry wojownik bez większego wysiłku unikał ataków swojego oponenta. Dla Ulana i Olatina nie była to niespodzianka, przypuszczali, że ten zawodnik będzie w stanie bez problemu radzić sobie z atakami nawet tak klasowego wojownika jak Yotan. Po kilku minutach bezowocnego natarcia przyjaciel Olatina doszedł do wniosku, że jego przeciwnik jednak jest bardzo wymagającym rywalem. W tej samej chwili to właśnie Ezoron zapowiedział, że pokaże jak należy walczyć, ponieważ nudzą go te ataki. Wprawiło to w osłupienie Yotana jak i wszystkich w okół. Nasz zawodnik jednak nie miał czasu na przeanalizowanie tego gdyż jego rywal właśnie ruszył do ataku. Yotan zamierzał sparować uderzenie, jednak co się okazało nacierająca sylwetka Ezorona była jedynie złudzeniem. Prawdziwy cios otrzymał sekundę później z zupełnie innego kierunku. Oszołomiony Yotan próbował odpowiedzieć jednak tajemnicza technika Ezorona okazywała się nie do rozszyfrowania dla różowo-skórego wojownika. Raz po raz otrzymywał bolesne uderzenia. Po chwili jego przeciwnik spytał czy nie chce się poddać. Ta poniżająca sugestia rozjuszyła Yotana, zwłaszcza, że nie chciał okazać się słabeuszem przed Maraną, wszak obiecał jej, że wygra cały turniej. Pozbierawszy myśli przystąpił do dzikiego natarcia, ale nic to nie dawało. Wręcz przeciwnie, zaczął coraz bardziej obrywać, jednak ani myślał o poddaniu się. Poobijany i zmęczony Yotan nie miał już pomysłu na tą walkę. Wtedy Ezoron oświadczył, że ma zdolności, które pozwalają mu nawet na zabicie swojego przeciwnika i nie robiło by mu to różnicy, jednak wie, że został by wtedy zdyskwalifikowany. Tajemniczy wojownik odrzekł, że nie zamierza też tracić czasu na takiego słabeusza i pokona go w mgnieniu oka. Zszokowało to rzecz jasna wszystkich i byli ciekawi w jaki sposób Ezoron zamierza tak szybko wygrać to starcie. Niesamowity debiutant wtem zwrócił dłoń w kierunku swojego przeciwnika. Yotan nie miał pojęcia cóż to oznacza. Jednakże długo nie musiał czekać na wyjaśnienie tej zagadki. Ezoron wydał okrzyk i dłonią wywołał falę uderzeniową. Ta była tak silna i błyskawiczna, że uderzyła w Yotana niczym zadany z ogromną prędkością cios.



  Podmuch ten był tak silny, że wyrzucił naszego zawodnika po za matę. Yotan nie odniósł żadnych obrażeń, ale z  łatwością został wyeliminowany. Ezoron bez słowa po prostu zszedł z maty. Do jego podłamanego przeciwnika podbiegli Ulan i Olatin. Ten oświadczył, że nie miał żadnych szans na zwycięstwo gdyż jego przeciwnik był o klasę lepszy. Ostrzegł także przyjaciół, że muszą dać z siebie wszystko, a nawet więcej jeżeli chcą go pokonać.
   Spiker ogłosił kilkugodzinną przerwę w zmaganiach. Walki półfinałowe miały się odbyć po południu. Nasi przyjaciele rzecz jasna spotkali się razem i omawiali zaistniałą sytuację. Yotan nie był zbyt chętny do rozmów, było mu wstyd przed Maraną. Wiedział, że nie ma już szans na bliższe poznanie z tą dziewczyną. Ulan i Olatin natomiast zachodzili kim są ci tajemniczy przybysze. Nikt o nich nie słyszał. Nikt o nich nic nie wie. Postanowili, że po prostu ich spytają o to. Jak gdyby nigdy nic Ulan się przywitał i spytał kim są. Ezoron jednak nie był zbyt zainteresowany nawiązanie znajomości z naszym bohaterem. Olatin jednak nie dał za wygraną i spytał bardziej konkretnie w jakim celu przybyli na ten turniej. Tym razem otrzymali jedynie niezbyt uprzejmą odpowiedz aby ich to nie obchodziło. Działania naszych wojowników spaliły a niczym. Nie sposób było nawiązać jakikolwiek kontakt z aroganckim Ezoronem, nie mówiąc już nawet o zdobyciu jakichkolwiek informacji o nim.
   Kilka godzin przerwy szybko minęło. Nadszedł czas na walki półfinałowe. Pierwsi  mieli się zmierzyć Ulan i Marana. Ten pierwszy raczej był myślami gdzie indziej. Marana natomiast nie ukrywała zadowolenia z faktu zmierzenia się z aktualnym mistrzem. Wierzy ona, że nasz wojownik nie jest aż tak mocny na jakiego wygląda. Rozpoczęła się walka. Nie czekając młoda wojowniczka rzuciła się na obrońcę tytułu. Nieco rozkojarzony Ulan miał wyraźne kłopoty z odpieraniem intensywnych ataków. Po jednym z nich o mało nie wypadł z maty. Po tym Ulan postanawił skupić się  na walce. Miał nie jednak lada orzech do zgryzienia, ponieważ jego przeciwnikiem była kobieta. Nasz bohater wychowany był w szacunku do płci przeciwnej i nie chciał w żaden sposób skrzywdzić Marany. Ta z kolei nie miała takiego kłopotu i dawała z siebie wszystko. Pomimo tego, że Ulan górował nad swoją przeciwniczką pod względem siły, techniki i szybkości to nie mógł znaleźć żadnego sposobu na wygranie tej walki. Po kilku zebranych ciosach nasz bohater wpadł na pomysł jak pokonać swoją rywalkę. Postanowił zakończyć tą walkę w ten sam sposób jak Ezoron wygrał z Yotanem. Choć Ulan nigdy nie używał podobnej techniki to zdecydował spróbować ją na Maranie. Nasz bohater postanowił skupić swoją energię wewnętrzną. Jednak tym razem nie miał zamiaru jej wyrzucać, a jedynie skumulować ją w dłoniach i z impetem dzięki nim wytworzyć silny podmuch powietrza. Ulan nie zamierzał, atakować na pełnej mocy, chciał jedynie wyrzucić Maranę poza ring, toteż nie musiał się długo skupiać. Gdy młoda wojowniczka ponownie chciała zaatakować na bohater spostrzegł szansę na wykonanie tej techniki. Wykonał więc energiczny ruch dłońmi w kierunku swojej przeciwniczki. Ku zaskoczeniu Ulana użycie nowej techniki się powiodło.  Marana otrzymała uderzenie podmuchem powietrza.


  Było ono na tyle mocne, że młoda wojowniczka z impetem uderzyła w okalającą bandę. Znaczyło to, że wypadła za matę i nasz bohater mógł się cieszyć ze zwycięstwa. Sam nie do końca mógł uwierzyć, że udało mu się za pierwszym razem skopiować zagranie Ezorona. Ulan natychmiast otrzymał gratulacje od Yotana i Olatina. Nie sądzili oni, że nasz wojownik również potrafi wykonać taki ruch. Marana natomiast nie była zbyt pocieszona. Stwierdziła, że jej przeciwnik nie był najgorszy jednak przegrała bo on wykonał jakąś dziwną sztuczkę. Ezoron natomiast skwitował wyczyn Ulana delikatnym uśmiechem.
  Po kilku minutach spiker wywołał na matę uczestników drugiego półfinału. Ezoron oraz Olatin weszli na arenę zmagań pewnym krokiem. Nie trzeba było nikogo uświadamiać, że było to bardzo ciekawe starcie. Rosły debiutant i tym razem zdawał się nie przejmować klasą swojego przeciwnika. Olatin jednak nie zamierzał popełnić błędu Yotana i od początku był w pełni skupiony. W końcu wybił gong rozpoczynający drugi półfinał. Obaj zawodnicy przyjęli pozycję do walki. Pierwszy postanowił zaatakować Olatin. Momentalnie doskoczył do swojego przeciwnika i rozpoczął natarcie. Zgodnie z przewidywaniami Ezoron nie miał większych problemów z odpieraniem tych ataków. Efektowna wymiana ciosów robiła wrażenie, jednak  to, że  Olatin był tym atakującym to jedynie on zbierał ciosy.



    Po kilkuminutowej wymianie ciosów przeciwnicy odskoczyli od siebie. Olatin stwierdził, że jego przeciwnik sprostał jego oczekiwaniom i może zacząć walczyć na sto procent swoich możliwości. Ta deklaracja wywołała podziw wśród kibiców i szacunek kolegów, zwłaszcza dlatego, że początek walki nie wskazywał na to. Na Ezoronie jednak i tym razem nie zrobiło to wrażenia i zaprosił swojego oponenta do kolejnego ataku. Olatin nie czekając wziął się do spełniania swojej obietnicy i momentalnie zniknął z pola widzenia. Postanowił wykorzystać swoją nową umiejętność dzięki której pokonał w poprzedniej walce Łizo. Niesamowita szybkość Olatina robiła wrażenie na Ulanie i Yotanie, którzy nie mogli go dostrzec. Ezoron zaś stał skupiony w tym samym miejscu, gdy nagle odwrócił się i sparował cios błyskawicznie atakującego rywala. Na widok tego wszyscy byli w szoku, że ten niesamowity wojownik był w stanie dostrzec ruchy Olatina. Zwłaszcza sam atakujący nie krył zaskoczenia, że jego imponująca szybkość nie zaskoczyła Ezorona. Obecny wicemistrz nie zastanawiając się długo rozpoczął błyskawiczne natarcie. Jego ataki były tak szybkie, że nie było widać poszczególnych ciosów. Jednak Ezoron z równie niesamowitą prędkością odpierał je wszystkie. Ponownie wojownicy odskoczyli od siebie. Olatin nie mógł wyjść z podziwu, że jego przeciwnik radzi sobie mimo takiej intensywności natarcia. Wiedział już, że musi dać z siebie jeszcze więcej. Wyraźnie już zmęczony Olatin zaproponował aby tym razem jego rywal zaatakował pierwszy. Ezoron przystał na tą prośbę. Po chwili skupienia rozproszył się w powietrzu identycznie jak jego oponent. Sekundę później znalazł się tuż za nim i wyprowadził cios. Jednak ten jedynie przeszył sylwetkę obiektu swojego ataku na wylot. Okazao się więc, że stojący tam Olatin był jedynie złudzeniem. Zaskoczony tym faktem Ezoron nagle otrzymał cios z innego kierunku. Widownia jak i nasi przyjaciele wybuchli okrzykiem radości. Nareszcie ktoś zdołał uderzyć tego niesamowitego wojownika. Jednak chwilę potem również Ezoron zniknął z pola widzenia. Nasi bohaterowie mogli jedynie słyszeć odgłosy toczącej się w zawrotnym tempie walki. Po chwili ruchy wojowników zaczęły być dostrzegalne. Olatin nie dawał już rady poruszać się z tak dużą prędkością i był wyraźnie w defensywie. Rozjuszony otrzymanym ciosem Ezoron zdawał się być bliski zwycięstwa. W pewnej chwili zaprzestał jednak swoich ataków. Nie wiedzieć czemu dał tym samym chwilę wytchnienia dla Olatina. Ezoron oświadczył, że jego przeciwnik nie ma z nim szans jednak zyskał jego szacunek toteż zakończy tą walkę w efektowny sposób. Wszyscy byli bardzo ciekawi co zamierza zaprezentować ten świetny zawodnik. Chwilę potem zaczął unosić się w powietrzu. Również tak, jak Łizo znał on tajemniczą technikę lewitacji. Gdy już znalazł się kilka metrów w górze przyjął pozycję do ataku. W tej chwili jednak Olatin zwietrzył okazję do wygranej. Ezoron zdawał się popełnić ten sam błąd co jego kompan w swojej walce. Wojownik ze szkoły "Wschodzącego Słońca" zdobył się jeszcze raz na wykorzystanie swojej niesamowitej szybkości. Jednak jego przeciwnik nie zamierzał zmieniać swoich planów mimo to, że Olatin nie był widoczny na macie. Nagle rozpoczął swoje natarcie w niewiadomym kierunku. Wszyscy byli zdezorientowani tym ruchem. Ale po chwili okazało się, że Ezoron dobrze wiedział co robi, ponieważ nagle uderzył z olbrzymią siłą w Olatina, który znajdował się gdzieś w powietrzu.



 Różowo-skóry wojownik odrzucony impetem uderzenia uderzył z wielką prędkością w matę tworząc w niej dziurę. Zagranie to zdecydowanie miało miano efektownego zakończenia walki, tym bardziej, że rywal Ezorona poruszał się z ogromną prędkością. Po zakończeniu odliczania przez sędziego Olatin nadal się nie podnosił. Znaczyło to, że zwycięża Ezoron i przechodzi do finału.  Natychmiast na matę wbiegł Yotan aby sprawdzić co z jego przyjacielem. Ulan natomiast wpatrywał się w schodzącego z maty zwycięzcę. Ten
 nawet na niego nie spojrzał. Po tej walce Ulan wiedział już, że czeka go piekielnie trudne starcie w finale. Po chwili na szczęście Olatin odzyskał przytomność. Podczas opatrywania go przez sanitariuszy stwierdził jednoznacznie, że Ezoron jest nie do pokonania. Ulan jednak mimo to był dobrej myśli. W końcu miał okazję przetestować wszystko to, czego się dotychczas nauczył.
    Po kilku godzinach przerwy przyszedł czas na wielki finał. Yotan, Marana i  opatrzony już Olatin jak również Ozon na trybunach ze zdenerwowaniem przyglądali się wchodzącym na matę zawodnikom. Widać było po Ulanie wielkie skupienie jak i  radość z tej walki. Ezoron jak poprzednio zdawał się być wyluzowany. Przeciwnicy stanęli naprzeciw siebie. Nasz bohater postanowił mimo wszystko życzyć powodzenia swojemu przeciwnikowi i wyraził żal, że nie udało im się bliżej poznać, Ezoron ku zaskoczeniu wszystkich odpowiedział, że być może niedługo dowie się kim jest i co tutaj robi. Odpowiedz ta tylko jeszcze bardziej nadała nastroju tej walce. Najlepsi zawodnicy tego turnieju mogli w końcu rozpocząć ten finał.
  Tradycyjnie jak każde starcie poprzedzało wybicie gongu. Jednak  żaden z wojowników nie zamierzał się ruszyć z miejsca. Jakby ani jeden, ani drugi nie chcieli się odsłonić. W końcu Ezoron z uśmiechem na ustach nagle zniknął. Ulan już wiedział po poprzednich walkach cóż za sztuczkę mu zaprezentował jego przeciwnik. Postanowił skupić się maksymalnie aby móc jak najszybciej zareagować na atak swojego oponenta. Jak się okazało to poskutkowało, ponieważ tuż przed zadaniem ciosu przez Ezorona Ulan odczytał jego zamiar i zablokował to uderzenie. Spotkało się to z podziwem widowni i naszych przyjaciół. Niesamowity przeciwnik naszego bohatera nie czekając przystąpił do intensywnego natarcia. Walka toczyła się tak szybo, że nie było widać pojedynczych ciosów. Spiker ogłosił, że jeszcze nigdy w historii tego turnieju żadna walka nie miała tak zawrotnego tempa. Pomimo tego, że Ezoron imponował niebywałą techniką to Ulan dawał radę odpierać wszystkie jego ataki. Niebywała walka zaczęła nabierać coraz szybszego tempa. Zawodnicy nie zamierzali sobie odpuszczać. Raz jeden, raz drugi obrywał. W końcu po kilku minutach nieprzerwanej wymiany ciosów zawodnicy odskoczyli od siebie. Można stwierdzić, że pierwszą rundę mieliśmy za sobą. Pomimo takiego tempa walki obaj zdawali się nie być specjalnie zmęczeni. Po chwili Ezoron stwierdził, że spodziewał się tego, że Ulan będzie w stanie dorównać mu kroku. Widział już po poprzednich walkach, że nasz bohater ma nie małe zdolności. Z uśmiechem na ustach oświadczył, że w końcu może powalczyć na serio.  Zaproponował więc aby zakończyli tą rozgrzewkę. To stwierdzenie zwaliło z nóg wszystkich w okół. Sam Ulan nie krył zaskoczenia tym, że to co przed chwilą zaprezentowali było jedynie wprawką przed właściwą walką. Starał się jednak trzymać rezon i przystał na propozycję swojego rywala. Zadowolony z tego faktu Ezoron wyraził nadzieję, że Ulan da radę wytrzymać choć kilka minut. Nasz bohater skupił się w stu procentach  bo wiedział, że za chwilę spotka się z siłą której jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczył. Olatin, Yotan i Marana zachodzili co jeszcze może pokazać ten wojownik. Na ich pytanie odpowiedział niespodziewanie młody kompan Ezorona. Wyjaśnił im, iż ich przyjaciel prawdopodobnie już nigdy nie wróci do zdrowia po tym co mu pokaże jego przyjaciel. Łizo powiedział, że Ezoron chce wyzwolić moc nie do opanowania przez kogokolwiek. Po chwili niesamowity debiutant przystąpił do zaprezentowania swojego asa atutowego. Rozstawił nogi szeroko na macie i zaczął się wyraźnie skupiać. W pewnej chwili w okół niego zaczęła pojawiać się dziwna poświata. Spektakl zakończył okrzykiem wyzwalającym jego moc.


  Widownia jak i nasi bohaterowie przecierali oczy ze zdumienia. Sylwetkę Ezorona spowijała ciemnoszara aura od której wyraźnie biła silna energia. Przeciwnik Ulana wyjaśnił, że właśnie wyzwolił swoją moc KI. Jest to jak się okazuję ukryta energia, która znajduje się z ludzkim ciele, a on zdołał ją opanować. Nasz wojownik nie krył zachwytu. Ezoron nie przejął się komplementem i stwierdził, że zmiażdży Ulana. Nagle z impetem ruszył do ataku. Nasz bohater nawet nie był w stanie zareagować. Otrzymał potężny cios w brzuch. Ledwie zdołał się otrząsnąć i już dostał kolejne uderzenie. To, co najbardziej zaskakiwało to wręcz nadludzka siła Ezorona. Zaledwie po kilku ciosach Ulan był strasznie pokiereszowany. Panowanie nad tą mocą okazywało się zwielokrotniać siłę ciosu. Był pod wrażeniem tego jak niesamowity jest jego rywal. Jest zupełnie na innym poziomie rozwoju. Zna przeróżne techniki o których nawet się nikomu nie śniło. Jednak wtem Ulan zaczął rozumieć pewne rzeczy. Mianowicie tajemnicza energia którą udawało mu się wyzwolić przedtem była niczym innym jak ową KI nad która Ezoron tak świetnie panuje. Wiedział, że w każdym aspekcie wręcz przegrywa z tym niesamowitym wojownikiem jednak w dalszym ciągu miał nadzieję na zwycięstwo. Miał bowiem właśnie tego asa w rękawie w postaci wyzwolenia tej energii. Nasz bohater postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Ezoron natomiast nie zamierzał odpuszczać i ciągle bezlitośnie atakował Ulana. W końcu udało się jednak wyrwać naszemu bohaterowi z tych tarapatów. Ezoron stwierdził, że jest trochę rozczarowany. Sądził, że nasz zawodnik stawi większy opór. Spytał czy to już wszystko na co stać Ulana. Ku jego zaskoczeniu nasz bohater odrzekł, że nie. Tym razem to on mu pokaże swój sekret. Ezoron raczej nie dowierzał w to. Także reszta bohaterów nie brała tego na poważnie. Stwierdzili, że Ulan chce zyskać na czasie bądź wyprowadzić w pole przeciwnika. Fakt, że nikt nie wiedział co chce zrobić nasz wojownik dawała Ulanowi przewagę. Zaczął więc skupiać swoją energię. Po chwili również w okół Ulana pojawiła ta dziwna aura. Zaskoczyło to wszystkich jeszcze bardziej. Sam Ezoron natomiast skwitował to jedynie uśmiechem. Wówczas nasz wojownik wyciągnął ręce na wprost przed siebie. Skierował je centralnie na swojego rywala i z głośnym krzyknięciem wyrzucił całą skumulowaną moc w kierunku Ezorona. Cała mata rozbłysła jasnym światłem.

 

 Niesamowity przeciwnik Ulana nie zdążył nawet zrobić uniku. Wszyscy na kilka sekund stracili kontrolę nad tym co się dzieje. Po chwili jasne światło się ulotniło i można było dostrzec  to co się stało. Wyzwolenie energii przez Ulana spowodowało, że połowa maty została kompletnie zniszczona. Na środku leżał pokiereszowany Ezoron. Zdawał się  być nieprzytomny. Nasz bohater był niemało zaskoczony, że w ogóle to przetrwał. Dowodzi to o jego niesamowitej sile. Zdezorientowany sędzia zaczął mimo wszystko odliczanie. Ulan był wykończony, ale szczęśliwy. Ta walka była najtrudniejszą w jego życiu. Będący pod niesamowitym wrażeniem tego co pokazał nasz bohater Olatin i Yotan gratulowali mu. Jednak wówczas stało się coś niebywałego. Wszyscy zamarli. Zwłaszcza Ulan nie mógł wydusić słowa na widok tego co się stało. Gdy sędzia miał już odliczać po raz ósmy Ezoron się podniósł! Odjęło wszystkim mowę. Ulan zachodził w to jak? Jakim cudem? Potężny przeciwnik Ulana przyznał wówczas, że tego się nie spodziewał. Stracił po tym ataku sporo energii lecz wciąż jest zdolny do walki. Ezoron stwierdził, również, że nie docenił naszego wojownika. Jednak na jego nieszczęście jest na tyle mocny, że potrafi przetrwać atak energią KI. Zanim Ulan zdołał się otrząsnąć z tego co się stało jego przeciwnik przystąpił do kontynuowania walki. Mimo utraty sporej ilości sił Ulan zdawał się być na zwycięskiej pozycji. Ezoron był mocno poraniony i wyraźnie nie był już w stanie wznieść się na maksimum swoich możliwości. Jednak to ten drugi zapowiedział, że i tak wygra bez trudu tą walkę. Nasz bohater zaprosił go więc do ataku, licząc, że zmęczony Ezoron nie będzie już stanowił takiego zagrożenia. Walka została wznowiona, jednak tuż po tym oponent Ulana zniknął znienacka. Okazało się, że ma jeszcze na tyle sił aby się tak szybko poruszać. Mimo to nasz wojownik zdołał odczytać zamiary Ezorona. Zauważył go bowiem unoszącego się w powietrzu. Postanowił natychmiast skorzystać z okazji i zaatakować z zaskoczenia. Ulan wyskoczył wysoko w powietrze aby wyprowadzić ostateczny cios, który posłał by z pewnością przeciwnika po za matę. Jednak gdy już miał wyprowadzać cios, sylwetka Ezorona zniknęła. Unoszący się w powietrzu zielono-skóry zawodnik okazał się być tylko złudzeniem. Nasz bohater sam więc został przechytrzony. Nie miał wyjścia i musiał z powrotem opaść na matę. Gdy się podniósł, aby odnaleźć Ezorona wtem usłyszał za plecami jego głos. Stał tuż za Ulanem z wyciągniętą w jego kierunku dłonią.


Wówczas oświadczył, że to koniec walki i że nasz bohater okazał się być godnym przeciwnikiem. Ulan nie rozumiał co Ezoron miał na myśli, wszak walka wciąż trwała. Chwilę po tym jednak niesamowity wojownik oświadczył iż Ulan nie jest jedynym, który potrafi zaatakować energią KI. To zszokowało wszystkich, a w szczególności naszego wojownika. Nie zdążył nawet zareagować, gdy Ezoron wystrzelił w jego kierunku promień mocy podobny do tego, którym on sam się posłużył. Fala energetyczna była na tyle silna, że wyrzuciła Ulana w powietrze . Nasz bohater wylądował na bandzie okalającej trybuny. Wypadł tym samym z  maty i przegrał walkę. Przez kilka sekund nikt nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Do naszego bohatera podbiegł Ozon, który wyskoczył z trybun. Na szczęście Ulanowi nic poważnego się nie stało. Sędzia ogłosił zwycięstwo Ezorona.
  Po walce finałowej nasz bohater wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Postanowił jednak pogratulować zasłużonego zwycięstwa swojemu przeciwnikowi. Miał również nadzieję, że w końcu uda mu się jakoś bliżej poznać z Eoronem i Łizo. Po chwili poszukiwania odnalazł pakujących się młodych wojowników. Ci wyraźnie, w dalszym ciągu nie byli zadowoleni z faktu, że ktoś chce z nimi rozmawiać. Zanim Ulan cokolwiek wypowiedział, od razu usłyszał ze strony Łizo, czego on znowu od nich chce. Nasz bohater wyraził jedynie swój podziw dla umiejętności Ezorona i chciałby aby kiedyś zmierzyli się raz jeszcze. Jego przeciwnik odparł mu, że niewykluczone, że to nastąpi. Ponieważ musi wziąć udział w następnym turnieju. Ucieszyło to Ulana i spytał czy mogą mu wyjawić dlaczego wzięli udział akurat w tych zawodach. Jednak młody kompan Ezorona od razu stanowczo odmówił odpowiedzi. Sam zapytany natomiast odparł jedynie, że już przedtem mu wyjaśnił to, niedługo może się tego dowie. Nasz bohater widział, że nic już nie wskóra i pożegnał się z nimi. Nie żałował nieotrzymanych odpowiedzi, czuł, że niedługo wszystko może się wyjaśnić.
  Gdy wrócił do hotelowego pokoju tam czekał na niego Ozon, Olatin i Yotan. Zaskoczył go nieco widok tych dwóch wojowników. Okazało, się, że ci młodzieńcy chcieli by dołączyć do naszych bohaterów w podróży ku poszukiwaniu kryształowych kul. Ozon wyjaśnił im przedtem wszystko. Olatin stwierdził, że Ulan zrobił o wiele większe postępy podróżując niż oni w swojej szkole walki. Chciałby nauczyć się wszystkiego tego co umie Ulan. Yotan także był zdeterminowany aby wyruszyć z nimi. Nasz bohater bez zawahania zgodził się na to. Spytał jednak czy Marana nie chciała by z nimi podróżować. Ozon wyjawił, że Marana stwierdziła, że nie wierzy w bajki o czarodziejskich kulach i wraca do siebie. Zaskoczyło to Ulana, że tak poszła bez pożegnania. Nie rozkminiał nad tym jednak długo i postanowił, że natychmiast wyruszą w dalszą podróż.

   Minęło kilka dni od zakończenia turnieju. Nasi bohaterowie zgodnie z planem ruszyli w dalszą podróż. Jednak mieli przed sobą problem który trzeba było rozwiązać. Już podczas wędrówki przed turniejem Ulan i Ozon nie mogli natrafić na ślad ostatniej kryształowej kuli. Niestety nic w tej kwestii się nie zmieniło. Radar Ozona nic nie wskazywał. Smuciło to młodego wotrhoga. Olatin, Yotan i Ulan intensywnie myśleli jak odnaleźć tą kulę. W końcu Ulan wpadł na pomysł, że udadzą się ponownie do Kizu. Ten mędrzec zdawał się posiadać ogromną wiedzę, być może pomógł by im w tej sytuacji. Ozon znów widział nadzieję dla siebie. Dla Ulana natomiast ta wizyta była by również bardzo ważna ze względu na dodatkowy trening jaki stary mnich zaproponował mu ostatnim razem. Młody wojownik upatrywał w tym szanse aby wzmocnić się na tyle aby móc rywalizować z Ezoronem na następnym turnieju. Olatin i Yotan szybko zostali poinformowani o tym kim jest Kizu i również bardzo chcieli odbyć u niego trening. Tak więc wszyscy zgodnie uznali, że ruszą do pałacu tego mędrca.
  Po jakimś czasie wędrówki nasza drużyna postanowiła zrobić sobie przerwę i odpocząć gdzieś kilka dni. Przemierzali akurat mroźne północne równiny. Próżno było szukać tam jakiejkolwiek osady. Ulan jednak wpadł na pomysł gdzie by mogli się zakwaterować na jakiś czas. Miał na myśli bazę Wielkiej Armii Akrola, w której mieli pamiętną przygodę przed turniejem. Ozon niezbyt miał ochotę wracać to tego dosyć wrogo nastawionego miejsca. Jednak wszak miał za kompanów trzech świetnych wojowników, toteż przystał na to.
  Nasi bohaterowie bez większego trudu odnaleźli ową bazę. Osoba Ulana szybko została rozpoznana przez strażników i obyło się bez incydentów. Na prośbę naszego bohatera wszyscy zostali wpuszczeni do środka. Szybko zostali odeskortowani do samego generała Akrola, który miał zdecydować co począć z pamiętnymi gośćmi, którzy znów ich odwiedzili. Jak można było się spodziewać przywódca tej organizacji był nielicho zaskoczony widokiem Ulana i jego przyjaciół.


  Znając możliwości swoich gości nie zamierzał sprawiać żadnych nieprzyjemności naszym bohaterom i przystał na prośbę Ulana dotyczącą zakwaterowania. Miał nadzieję, że gdy będzie uprzejmy to pozbędzie się ich jak najszybciej i nie będą mu przeszkadzać w jego planach. Ozon i reszta otrzymali wygodne dwu-osobowe pokoje oraz darmowe posiłki na koszt generała. Ta niespotykana uprzejmość zaskoczyła nieco naszych wędrowców. Ulan ucieszył się, że przywódca tej organizacji tak się zmienił.
   Nazajutrz okazało się że Ozon i reszta nie mogą wyruszyć w dalszą podróż bowiem na zewnątrz rozpętała się burza śnieżna. Nasi bohaterowie postanowili spędzić jeszcze kolejną dobę w siedzibie Wielkiej Armii Akrola. Na wieść o tym generał zapewnił naszych bohaterów, że bez problemu mogą tu spędzić jeszcze trochę czasu.
  Ulan i Olatin postanowili to wykorzystać. Rozpoczęli wspólny trening w sali przeznaczonej do ćwiczeń dla żołnierzy. Szczególnie różowo-skóremu wojownikowi zależało na tym, żeby nauczyć się czegoś od Ulana. W międzyczasie Yotan postanowił zabić trochę czasu i udał się na przechadzkę. Rozmiar tej bazy robił na nim wrażenie, było w niej mnóstwo korytarzy i pokoi. Dotarł jednak do pewnego dziwnego miejsca. Na drzwiach wejściowych widniał znak zakaz wstępu dla osób nieupoważnionych. Młody wojownik nie mógł się powstrzymać i postanowił sprawdzić co tam jest. Okazało się to coś w rodzaju laboratorium. Szczególną uwagę Yotana przykuły komory z dziwnymi istotami w środku, przypominającymi hybrydy ludzkie. Widok ten nieźle przeraził naszego bohatera. Po chwili jednak okazało się, że owe istoty wyglądały na martwe. Yotan odetchnął z ulgą. Gdy już miał stamtąd wychodzić spostrzegł, że jedna z komór jest aktywna. Postanowił przyjrzeć się co tam jest. Nie było tam żadnej istoty, jedynie duża, przypominająca jajo kula. Na szczególną uwagę zasługiwało to, że tajemniczy przedmiot wewnątrz komory zdawał się emanować silną energią.


  Zaintrygowało to Yotana. Postanowił, że musi o tym jak najszybciej porozmawiać z Ulanem i resztą. W drodze powrotnej natknął się niestety na jakiegoś żołnierza. Ten natychmiast postanowił zatrzymać naszego bohatera za złamanie zakazu wejścia do tego pomieszczenia. Młody wojownik jednak postanowił uciec i jak najszybciej znaleźć swoich towarzyszy.
   Yotan odnalazł Ozona w ich pokoju i nakazał mu się przygotować do ewentualnej ucieczki. Następnie ruszył aby odszukać Ulana i Olatina. Spotkał ich w jednaj z sal gdzie odbywali trening. Szybko im opowiedział o tym co odnalazł w tajnych zakątkach tej bazy. Ulan wysłuchał przyjaciela i postanowił rozmówić się z Akrolem. Poszli więc we trójkę do przywódcy tej organizacji. O dziwo żaden z żołnierzy nie sprzeciwiał się temu. Wkroczyli więc do pomieszczenia w którym znajdował się generał Akrol. Ulan natychmiast zażądał wyjaśnień, czym są te tajemnicze laboratoria, oraz przedmioty ich działalności. Ku zdziwieniu naszych bohaterów Akrol nie wyparł się tego, że prowadzi tajemnicze badania w swoich laboratoriach. Przyznał, że nie spodziewał się, że tak szybko odkryją jego tajemnicę. Wyjaśnił iż jest specjalistą w wielu dziedzinach nauki. W tym prowadzi badania nad stworzeniem sztucznych istot, które posiadają nadludzką siłę i wytrzymałość. Chce dzięki nim podbić całą cywilizację. Gdy ostatnim razem Ulan i Ozon go odwiedzili zabili właśnie jednego z potworów którego stworzyło jego laboratorium. Akrol był wściekły, że tak szybko jego broń została zlikwidowana. Jednak natychmiast przekuł tą porażkę w kolejny plan. Przeanalizował bowiem technikę, którą Ulan pokonał tamtego stwora. Doszedł do wniosku, że może wyposażyć swoje monstra w coś podobnego. Tak też rozpoczął prace nad stworzeniem sztucznego wojownika-mutanta, który słuchał by wszystkich rozkazów i posiadał zdolności pokonania wojowników pokroju naszego bohatera. Właśnie stworzył prototyp jednego z takich potworów. Jeżeli sprawdzi się w walce to ruszy masowa produkcja mająca na celu stworzenie armii takich istot. Ulan i reszta osłupieli gdy przywódca Wielkiej Armii Akrola objaśnił im swój plan. Nasz bohater natychmiast jednak zadeklarował, że nie dopuści do realizacji tych planów. Akrol z uśmiechem na ustach powiedział, że czekał tylko na tą chwilę. Bo właśnie to na naszych bohaterach ma zamiar przetestować swój twór. Trójka wojowników zgodnie uznała, że stanie do walki z potworem generała. Wszyscy przenieśli się do jednej z sal treningowych gdzie nastąpi to starcie. Nasi wojownicy byli gotowi. Po chwili dwaj żołnierze przynieśli wielką zieloną kulę którą Yotan widział w odkrytym laboratorium. Akrol z zadowolenie wydał rozkaz przebudzenia się jego wojownika. Wtem okrągły obiekt rozbłysnął zieloną aurą i zaczął się otwierać. Wyłonił się z niego przeciwnik naszych wojowników. Był to stwór o niewielkim wzroście przypominający małego dinozaura.


  Akrol z dumą nazwał swój twór Zondon. Nakazał mu  natychmiast zlikwidować wojowników, którzy stanęli na przeciw niego. Stwór ten jednak zdawał się nie do końca rozumieć co mówi jego twórca. Rozglądał się dookoła jakby szukając ofiary. W chwilę potem rzucił się na jednego z żołnierzy z wyraźnym zamiarem zabicia. Zdezorientowało to wszystkich. Zaatakowany członek Armii Akrola otworzył ogień w kierunku Zondona. Ku zaskoczeniu naszych wojowników, ten uniknął wszystkich pocisków i dobrał się do szyi swojej ofiary. W obronie żołnierza stanął Yotan. Błyskawicznie jednak mały potwór kontratakował i zadał kilka ciosów młodemu wojownikowi. Ulan i Olatin zgodnie uznali, że ich przeciwnik jest niezwykle szybki. Nakazali obecnym tam żołnierzom się ukryć. Sprzeciw temu wyraził generał Akrol. Jednak ani jego monstrum ani podwładni nie chcieli go słuchać.Sytuacja wymknęła się z pod kontroli. Nie czekają na nikogo do ataku przystąpił Olatin. Zondon próbował zrobić unik, ale nasz wojownik był równie szybki co on. Odczytał ruchy małego stwora i zadał mu cios w głowę. Twór Akrola wyraźnie to odczuł. Ulan chciał włączyć się do walki jednak Olatin stwierdził, że sam spokojnie go pokona. Rozjuszony mutant rzucił się na swojego oponenta. Ten jednak zdołał unikać szybkich ciosów Zondona. Różowo-skóry wojownik zadał kopnięcie nagą, zaraz potem poprawił łokciem. Potworek Akrola padł na ziemię. Nie zamierzał się jednak poddawać. Rzucił się do błyskawicznego kontrataku. Olatin również ruszył w jego stronę z impetem. Zarówno jeden jak i drugi zamierzali wyprowadzić cios. Szybszy okazał się nasz wojownik. Zadał potężne uderzenie w brzuch małemu mutantowi. Okazało się ono tak mocne że przebiło ciało Zondona na wylot, zabijając go tym samym.


 Przez chwilę wszyscy byli w szoku. Ulan i Yotan natychmiast pogratulowali przyjacielowi zwycięstwa. Olatin stwierdził, że ten mały stwór zaiste posiadał niemałe zdolności, ale szybko odkrył, że ma małą wytrzymałość na ciosy. Dlatego stwierdził, że sam go może pokonać. Żołnierze Armii Akrola odetchnęli z ulgą, że ktoś ich uratował. Sam generał natomiast nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Po raz kolejny jego plan się nie powiódł za sprawą naszych bohaterów. Przywódca nie mógł się pogodzić z porażką i nakazał swoim żołnierzom otworzyć ogień w stronę Ulana. Żaden strzał jednak nie padł. Nie dla tego że ktoś się obawiał młodego wojownika. Podopieczni generała Akrola postanowili się jemu sprzeciwić. Zrozumieli bowiem, że ich przełożony jest szaleńcem, któremu nie zależy na ich życiu. Wszyscy członkowie tej organizacji zgodnie ustalili, że odchodzą z niej. W ten sposób rozpadła się Wielka Armia Akrola. Zrozpaczony przywódca został sam. Od Ulana dostał nakaz opuszczenia tego miejsca i zakończenia swoich zbrodniczych działalności. Nasz bohater postanowił zniszczyć całą bazę za pomocą ataku energią ki. Gdy już wszyscy wyszli na zewnątrz Ulan zebrał wielką ilość mocy i wystrzelił ją w kierunku całego obiektu. Spowodował tym potężny, wybuch który doszczętnie zniszczył główne zabudowania bazy. Po tym nasi bohaterowie postanowili ruszyć w dalszą podróż. Pożegnali się ze wszystkimi członkami tej armii, którzy z niej odeszli. Generał Akrol był załamany niepowodzeniem swoich planów. Wszyscy go opuścili, nasi bohaterowie jednak zaproponowali mu, aby wykorzystał swoją wiedzę i zainteresowania w dobrej wierze. Ten był w szoku, że Ulan i reszta nie mieli do niego urazy. Nasi bohaterowie ruszyli w swoją stronę. Pozostawiony sam sobie, były już przywódca Wielkiej Armii Akrola nie zamierzał jednak przystać na propozycję swoich pogromców. W duchu stwierdził, że jeszcze się zemści za wszystko.

  Minęło kilka tygodni, Ulan i reszta zgodnie z wcześniejszymi założeniami udali się do pałacu Kizu. Po długiej wspinaczce udało im się dotrzeć do celu. Ponownie i tym razem nasi bohaterowie nie uświadczyli żadnego powitania. Olatin i Yotan nieco powątpiewali czy aby miejsce to ma się przyczynić do rozwoju ich zdolności. Po kilku minutach nawoływań przez Ulana w końcu gospodarz tego miejsca stanął przed nimi. Rzecz jasna szybko rozpoznał Ulana i Ozona, jak również spytał co ich sprowadza do niego. Nasz wojownik w tym momencie spoważniał. Ulan oświadczył, że nie jest tutaj już tylko dlatego, że ostatnim razem obiecał powrót. Kizu natomiast zszokował wszystkich i powiedział, że wie co ich tutaj sprowadza. Nasi bohaterowie przybyli tutaj, aby się dowiedzieć coś o ostatniej kryształowej kuli, a także chcą się znacznie wzmocnić aby móc rywalizować z wojownikiem o imieniu Ezoron, którego spotkali na turnieju sztuk walki. Ulan natychmiast spytał jak to możliwe, że on to wszystko wie. Stary mędrzec jednak nie odpowiedział na to pytanie. Stwierdził jedynie, że wkrótce się tego dowiedzą. Kizu wówczas powiedział, że cieszy się, że Ulan i jego przyjaciele postanowili do niego przybyć, ponieważ ma im kilka ważnych rzeczy do powiedzenia. Nasi bohaterowie zamienili się w słuch. Na wstępie jednak mnich zaznaczył, że mówi im to tylko dlatego, że wie o ich dobrych intencjach i wierzy w ich szlachetne zamiary. Zwrócił się następnie do Ozona, aby pokazał mu ich sześć zebranych już kul. Nie pytając o nic młody worthog spełnił tą prośbę. Kizu wyrzucił wszystkie kule z plecaka Ozona. Wziął jedną z nich, a potem cisnął nią o ścianę. Ta w efekcie czego rozbiła się w drobny mak. Wszyscy osłupieli, Olatin wykrzyknął co ten starzec wyprawia. Nikt nie wiedział o co tu chodzi. Ulan z żalem w głosie spytał dlaczego Kizu zrobił coś takiego. Stary mnich odparł mu, że zrobił to ponieważ chciał się czegoś upewnić. Załamani przyjaciele spytali, czemu miało to służyć, o czym chciał się przekonać. Kizu powiedział w tym momencie, że kule, które obecnie posiadają są jedynie podróbką. Rozbił jedną z nich aby się tego upewnić. Zdezorientowany Ulan spytał jak to, skąd Kizu to wie? Odpowiedź, którą im udzielił starzec kompletnie wszystkich zszokowała. Oświadczył, że on sam jest twórcą kryształowych kul, to on nadał im taką moc i potrafi rozpoznać swoje dzieło dosłownie czując je. Kim ty jesteś? Jak to możliwe że stworzyłeś kryształowe kule? Takie pytania natychmiast padły w stronę opiekuna tego miejsca. Ten odparł, że nie jest istotą ludzką. Od kiedy pamięta różnił się od zwykłych mieszkańców Ziemi. Posiada magiczne zdolności. W młodości zaczął zgłębiać sztuki walki. Poznał wiele tajemnych technik, które są potężną bronią w walce wręcz. Kizu oświadczył naszym przyjaciołom, że dawno temu odkrył, że gdzieś na świecie czai się potężne zło. Wiedział, że zwykli ludzie, nawet świetnie wyszkoleni nie mieli by szans pokonać takiego wroga. Jednak on posiadł wiedzę na temat zdolności, które mogły by dać radę przeciwstawić się temu złu. Sam nie miał predyspozycji, aby stać się wielkim wojownikiem. Wówczas postanowił, że wśród mieszkańców Ziemi postara się odnaleźć młodych, silnych, szlachetnych wojowników, którzy będą mieli odwagę stanąć w obronie pokoju na świecie. W tym celu stworzył kryształowe kule. Magiczne artefakty stały się narzędziem do odnajdywania i selekcjonowania odpowiednich kandydatów. W prosty sposób mógł odróżnić osoby o dobrym sercu od tych, którzy chcą wykorzystać moc kryształowych kul do własnych samolubnych celów. Nasi bohaterowie przyznali zgodnie, że nie mogą się otrząsnąć z szoku. Ulan jednak natychmiast spytał czym jest to zło o którym wspominał stary mędrzec. Kizu odparł, że sam do końca nie wie czym to jest. Wyczuwa jedynie od dawna, że gdzieś czai się jakieś straszne zło i ciągle rośnie w siłę. Mistrz stwierdził, że niedługo się ujawni i będzie chciało zniszczyć znany im porządek świata. Zapowiedź ta zmroziła krew w żyłach naszych bohaterów. Olatin zrozumiał wówczas, że to oni są tymi ludźmi o dobrych sercach, których tak poszukuje Kizu. Tymi, którzy mieli by stanąć do walki z tym złem. Mistrz potwierdził te przypuszczenia młodego wojownika. Spytał wówczas wprost czy Ulan, Olatin i Yotan są gotowi na to żeby podjąć się tej niezwykłej odpowiedzialności. Przyjaciele spojrzeli po sobie. Jednak nie trwało długo zanim się namyślili. Wszyscy zdecydowanie byli chętni, aby nosić miano przyszłych obrońców Ziemi. Kizu ucieszyła ta deklaracja. Oświadczył, że nauczy naszych wojowników wszystkiego co wie. Ulan, Olatin i Yotan nie posiadali się z radości na myśl o tym. Ich podekscytowanie przerwał jednak Ozon. Zwrócił się do Ulana z zapytaniem, co z ich podróżą, co z odnalezieniem wszystkich kul? Co się właściwie z nimi stało? Jak to możliwe, że nagle posiadają oni jedynie fałszywe kule. Ulan nie wiedział co powiedzieć. Zupełnie zapomniał o tym wszystkim. Zwrócił się do starego mnicha z zapytaniem czy wie o co tutaj chodzi. Kizu oświadczył, że w teraz może przejść do wyjaśnienia im drugiej części tej układanki. Zdziwieni bohaterowie ponownie nie wiedzieli o co chodzi. Starzec odpowiedział, że ktoś musiał ukraść im ich kule. Stało się to w przeciągu ostatnich kilku miesięcy. Natychmiast Ozon odpowiedział, że to niemożliwe ponieważ posiadają radar, który namierza położenie kul. Kizu jednak odpowiedział, że skoro kule, które oni posiadają są fałszywe, to radar też musi być fałszywy. Gdyby był tym prawdziwym to wówczas natychmiast pokazał by im, że kule które oni mają nie są oryginałami ponieważ nie widać ich na radarze. Zdumiało to jeszcze bardziej wszystkich. Ozon od razu spytał kto mógłby ich aż tak oszukać. Wówczas Kizu spytał naszych bohaterów czy wie kim są Ezoron i Łizo, którzy pojawili się na ostatnim turnieju. Ulan wyjaśnił, że byli to dwaj bardzo dziwni i tajemniczy wojownicy. Posiadali oni jednak niesamowite zdolności. Zwłaszcza Ezoron, który jest niesamowicie silnym i dobrze wyszkolonym wojownikiem. Potrafił on latać, skupiać ki, czy nawet formować ataki energetyczne. Nie mieli z nim szans. Po wysłuchaniu tego Kizu stwierdził, że potwierdziły się jego najgorsze obawy. Ci dwaj wojownicy z całą pewnością są wysłannikami tych złych mocy o których była przed chwilą mowa. Ich udział w turnieju był z góry zaplanowany. Jednak nie chodziło im o osiągnięcie tam jakiegoś wyniku. Przybyli tam tylko po to, aby wykraść naszym bohaterom kryształowe kule. Zrobili to tak, żeby nie wzbudzić niczyjego zainteresowania. Zachowywali się tak jakby byli zwykłymi uczestnikami tych zawodów. Ulan i reszta ponownie nie mogli wyjść z szoku. Jednak teraz już wiedzą z kim mieli do czynienia. Ale w jakim celu zbierają oni kryształowe kule? To pytanie od razu nasunęło się wszystkim. Kizu stwierdził, że nie jest w stanie na to odpowiedzieć. Z pewnością chcą oni, aby spełniło się jakieś ich życzenie i na pewno nie jest ono dobre. Ozona natomiast trapiła jeszcze jedna rzecz. Mianowicie gdzie się znajduje w końcu ta ostatnia kryształowa kula. Gdyby Ezoron i jego poplecznicy zdobyli już komplet, to na pewno wszyscy by się o tym dowiedzieli. W końcu prawdopodobnie za pomocą kul chcą zmienić świat na gorsze. Olatin poparł myśl Ozona. Stwierdził, że w takim razie to nie możliwe, aby oni mieli już komplet. Kizu zgodził się z przypuszczeniami naszych bohaterów. Spytali go więc czy wie gdzie jest ta ostatnia kula, wszak potrafi on wyczuć ich obecność. Mistrz stwierdził, że nie działa to w ten sposób. Potrafi odróżnić oryginał od podróbki, jednak nie jest zdolny żeby lokalizować kule. Ozon i reszta byli nieco zawiedzeni. Stary mędrzec pocieszył ich jednak, wszak jak uznali wszyscy ich oponenci nie zdobyli jeszcze wszystkich siedmiu artefaktów. Wciąż jest szansa aby im je odebrać. Ulan zgodził się z tym i wyraził chęć natychmiastowego rozpoczęcia treningu. Kizu z radością się zgodził.
   Po ówczesnym przygotowaniu się nasi wojownicy mogli przystąpić do specjalnego szkolenia pod okiem twórcy kryształowych kul. Rzecz jasna cała trójka była strasznie ciekawa na czym będzie polegał ten trening i czym są te tajemnicze techniki. Kizu wyjaśnił że Ulan podczas swojej pierwszej wizyty w tym miejscu właściwie już rozpoczął pierwszy etap tego szkolenia. Jak pamiętamy nasz bohater miał nauczyć się jak wyczuwać i unikać atakujących go obiektów. Był to wstęp do opanowania umiejętności lokalizowania czyjejś KI. Nasi bohaterowie szybko przypomnieli sobie wydarzenia z ostatniego turnieju. Olatin jednak spytał czy jeżeli ktoś nie posiada tej energii, lub w ogóle z niej nie korzysta. To czy nadal jest w stanie wyczuć czyjąś obecność. Różowo-skóry wojownik został poinformowany, że każdy posiada pewien zasób energii KI. Większość ludzi jednak nie zdaje sobie sprawy że tli się w nich taka moc. Ci co wiedzą o tym również w większości nie są w stanie jej opanować. Jest to piekielnie trudna sztuka, wymaga lat ciężkiego treningu fizycznego i psychicznego. Nie można wyczuć KI kogoś kto jej nie używa. Da radę zlokalizować jedynie te osoby, które potrafią się tą mocą posługiwać. W tym momencie Ulan oświadczył, że nauczył się już  jak wyzwalać tą energię, choć sam nie wiedział co to jest. Dopiero podczas walki z Ezoronem zrozumiał to. Kizu nie mógł uwierzyć w to co mówi Ulan. Jak to możliwe? Czy przechodziłeś jakiś specjalny trening? Pytał z niedowierzaniem mędrzec. Nasz wojownik wyjaśnił, że po jego treningu w tym miejscu sam opanował umiejętność wyzwalania mocy. Kizu nie krył zdumienia. On sam nigdy nie był w stanie opanować tej zdolności, a ten młokos nauczył się tego niemal że od niechcenia. W tym momencie stary mistrz uświadomił sobie, że Ulan jest znacznie zdolniejszy niż początkowo przypuszczał. Uznał, że nasz bohater to jakiś niesamowity wybryk natury, brylant, jeden na milion. Wyraził niezmierną radość, że może przekazać swoją wiedzę komuś takiemu. Także Olatin i Yotan mieli wielką chęć opanowania  ten techniki. Również tym  zyskali uznanie w oczach Kizu. Nie czekając więc mistrz zaprowadził ich do komnaty w której mieli by nabyć tą umiejętność. Było to, to samo miejsce w którym Ulan przedtem opanowywał skupianie swojej KI. Cała trójka weszła do środka. Mistrz telepatycznie poinstruował ich co mają robić. Bardziej doświadczony Ulan również udzielał wskazówek kolegom. Po kilku próbach kolejno Ulan, Olatin i Yotan zaczęli wykazywać oznaki skupiania mocy. Kizu był pod niemałym wrażeniem. Jego zdumienie było jeszcze większe gdy niedługo potem w okół całej trójki pojawiła się szara aura, charakterystyczna dla skupienia wysokiego poziomy energii.


  Gdy nasi wojownicy już opanowali tą umiejętność, mistrz zaplanował dla nich kolejny krok. Mianowicie gdy już wszyscy z nich potrafili kontrolować moc, teraz mogli skupić się na powiększaniu ich zasobów. W tym celu musieli udać się oni do kolejnej sali. Gdy do nie weszli czuli się jakby dwa razy ciężsi. Okazało się, że komnata ta za pomocą magii Kizu przyciąga wszystko ze zdwojoną siłą. W tych warunkach Ulan i reszta mieli odbywać na przemian sparingi oraz ćwiczenia siłowe przez tydzień. Próba ta choć była piekielnie trudna to nie przestraszyła naszych wojowników. Ochoczo do niej przystąpili.
  Stary mędrzec miał kilka dni odpoczynku od młodych wojowników. Podczas wyjścia na zewnątrz zauważył Ozona siedzącego na ziemi. Młody wotrhog wszak nie odbywał szkolenia toteż nie mógł znaleźć sobie zajęcia. Jadnak to nie był powód jego kiepskiego samopoczucia. Kizu szybko to wyczuł i postanowił z nim porozmawiać. Ozon wyjaśnił iż martwi się, że już nie odzyskają kryształowych kul i cały ich trud poszedł na marne. Wówczas mistrz spytał w jakim celu właściwie je zbierają. Jakie jest ich życzenie. Nasz bohater wyjawił, że jego marzeniem było znaleźć się wśród ludzi miłych i życzliwych. Takich, wśród których miałby prawdziwych przyjaciół, którym nie przeszkadzał by jego wygląd. Wówczas starzeć się zaśmiał. Zbulwersowało to Ozona i spytał co w tym takiego śmiesznego. Kizu odpowiedział, że rozśmieszył go brak spostrzegawczości jego gościa. Nasz bohater nie rozumiał o co chodzi. Mistrz wyjaśnił iż w tym przypadku nie ma już potrzeby odwoływać się do mocy kryształowych kul, ponieważ pragnienie Ozona praktycznie już się spełniło. Kim są Ulan, Olatin i Yotan spytał Kizu. W tym momencie młody poszukiwacz kryształowych kul uświadomił sobie o czym mówi ten starzec.


  Mistrz stwierdził, że życzenie to jest szlachetne jednak nie ma już sensu go spełniać. Ozon już znalazł się towarzystwie osób wśród których zawsze chciał być.Ta rozmowa choć bardzo krótka, to okazała się mieć ogromne znaczenie dla Ozona. Zrozumiał, że jego pragnienie się spełniło już  momencie poznania Ulana. Nasz bohater poczuł się jakby ktoś zdjął mu z barków ogromny ciężar. Nie mógł wyrazić wdzięczności dla starca który bardzo trafnie rozwiał wszystko co go trapiło. Teraz mógł się skupić już tylko na pomocy w misji przyszłego ratowania świata.
   Minął wyznaczony czas na trening dla naszych wojowników. Kizu i Ozon z niecierpliwością oczekiwali przyjaciół. W końcu wyszli. Wyglądali na zmęczonych, głodnych i brudnych. Lecz mistrz szybko rozpoznał, że mimo to są szczęśliwi. Ulan poinformował, że nie był to łatwy trening, ale dali z siebie wszystko. Kizu stwierdził, że ich poziom mocy znacznie się rozwinął. Olatin oświadczył, że będą zaskoczeni jakie postępy zrobili. Yotan natomiast spytał jak to możliwe, że Kizu potrafi oszacować poziom mocy danej osoby. Wówczas mistrz oświadczył , że na tym właśnie będzie polegała kolejna część szkolenia. Wojownicy nie wiedzieli w czym rzecz. Stary mnich objaśnił im, że teraz potrafią skupiać i kontrolować swoją energię, jak i również lokalizować atakujące ich obiekty. Teraz czas aby rozwinęli tą zdolność do takiego stopnia, że będą mogli wyczuwać czyjąś KI z daleka, a nawet szacować jej poziom, czy określić czy jej posiadacz ma złe czy dobre intencje. Kolejny raz nasi bohaterowie byli zdumieni tym czego jeszcze mógł ich nauczyć ten mędrzec.
   Następnego dnia Ulan i reszta przystąpili do kolejnego treningu. Nie mieli jednak pojęcia jak on miałby przebiegać. W jaki sposób mieli by oni rozwinąć aż tak zdolność wyczuwania mocy. Mistrz objaśnił im, że aby móc wyczuć czyjąś energię trzeba opanować do perfekcji umiejętność medytacji. Nasi bohaterowie nie mieli pojęcia na czym ma to polegać. Otrzymali odpowiedź, że spędzą kolejny tydzień, jednak tym razem w odosobnieniu. W kompletnie pustych pokojach gdzie nic nie będzie im przeszkadzało. Ich zadaniem będzie wyzbycie się wszelkich myśli i uczuć. Mają się skupić wyłącznie na świecie zewnętrznym. To się na nazywa wejście w stan medytacji. Gdy im się to uda wówczas będą mogli zacząć wyczuwać energię która nie znajduje się w ich pobliżu. Będą robili jedynie przerwy w ostateczności. Po usłyszeniu tego nasi bohaterowie bez słowa popędzili do swoich pomieszczeń. Tam, zgodnie z tym co powiedział Kizu nie było absolutnie nic. Wszyscy trzej wojownicy natychmiast przystąpili do wykonywania kolejnego ćwiczenia. Na początku żaden z nich nie mógł skupić się na dłużej niż kilkadziesiąt minut. Jednak nikt się nie poddawał. Z dnia na dzień robili postępy, aż w końcu Ulan coś poczuł. Całkowicie skoncentrowanym ciałem młodego wojownika coś drgnęło, jakby jakaś silna wibracja, fala która w niego trafiła. Po jakimś czasie zarówno Olatin jak i Yotan także to poczuli. Fale te różniły się od siebie. Jedne były słabsze, inne mocniejsze. Jedna rzecz była w nich bardzo dziwna. Wszyscy trzej wojownicy mieli wrażenie, że to, co oni poczuli było czymś bardzo znajomym. Minął cały tydzień. Kizu stwierdził, że jest bardzo zadowolony z przebiegu ich próby. Nasi bohaterowie spytali czym były te fale i dlaczego wydały im się takie znajome. Stary mistrz się zaśmiał. W końcu znacie się już od jakiegoś czasu, toteż wasze KI są dla was znajome. Nasi bohaterowie nie za bardzo wiedzieli o co chodzi. Jednak Olatin w końcu coś sobie uświadomił. Te fale które poczuliśmy były niczym innym niż naszymi KI, które na wzajem do nas docierały. Ulan natychmiast spytał mistrza czy to prawda. Ten odpowiedział, że w promieniu co najmniej stu kilometrów jedynymi osobami, które opanowały swoją energię są właśnie oni trzej. Wtedy dopiero cała trójka zrozumiała na czym polega zdolność wyczuwania czyjejś KI. Kizu wyjaśnił iż właśnie w ten sposób może wyczuć, że gdzieś na świecie czai się ktoś potężny. Gdy jeszcze bardziej zgłębi się tą umiejętność, to będzie się w stanie rozpoznać, czy wyczuwana KI, pochodzi od kogoś złego bądź dobrego.
  Mijały kolejne dni pobytu naszych bohaterów w pałacu Kizu. Zostali oni poinformowani, że rozpoczną swój ostatni już trening. Ma on się znacznie różnić od pozostałych. Polegał on będzie na nabyciu umiejętności, która de facto nie jest domeną sztuk walki. Jednak zdolność ta jest bardzo przydatna. Nazywa się ona telepatia. Ulan i reszta po raz kolejny zdębieli. Sądzili oni, że jest to jedynie mit. Kizu stwierdził, że nic bardziej mylnego. To właśnie za jej pomocą wiedział o tym co się działo na turnieju sztuk walki, a także o celu przybycia naszych bohaterów do niego. Trening telepatii ma polegać w odróżnieniu od innych jedynie na skupieniu swojego umysłu. Tak jak ciało potrafi czuć czyjąś KI, również umysł potrafi odczytać jakąś myśl. W istocie oba treningi są bardzo do siebie podobne. Toteż nasi bohaterowie wiedzieli już co mają robić. Również i tym razem czekał ich tydzień w odosobnieniu. Dzięki temu, że potrafili już czuć swoją energię na wzajem wiedzieli również w którą stronę szukać myśli swoich kolegów. Tym razem Kizu nie był już zaskoczony wynikiem tego ćwiczenia. Dobrze wiedział, że jego goście to wybitnie uzdolnieni wojownicy i że ostatnia zdolność której ich nauczył będzie tylko elementem łączącym wszystko w całość. Zgodnie z oczekiwaniami całą trójka nauczyła się podstaw telepatii. Mistrz z radością uznał ich trening za zakończony. Teraz Ulan, Olatin i Yotan są wojownikami kompletnymi. Posiadającymi pełen wachlarz możliwości. Po zakończonym szkoleniu nasi bohaterowie czuli się pewni siebie. Yotan spytał mistrza czy teraz miałby szanse w starciu z Ezoronem. Kizu w tym momencie spoważniał i stwierdził kategorycznie. Żaden z was nie ma z nim szans, a tym bardziej z tym który stoi nad nim. Po usłyszeniu tego natychmiast wszystkim zrzedły miny. Starzec ponownie zwrócił się do swoich uczniów. Podczas pobytu tutaj poznaliście i opanowaliście wszystkie zdolności które są wam potrzebne do tego aby stać się wojownikiem zdolnym rywalizować ze zbliżającym się złem. Teraz czaka was jednak prawdziwa praca. Przez najbliższe kilka miesięcy będziecie sami już doskonalić to czego się tu nauczyliście. Macie zwielokrotnić wasz poziom mocy. Musicie opanować umiejętność wyczuwania KI tak aby móc ją lokalizować z wielu kilometrów, a także rozpoznać czy jest ona dobra czy zła. Szkolić umiejętność telepatii tak żeby móc czytać w myślach osób oddalonych od was, a nawet widzieć co się tam dzieje niemal ich oczyma. Dopiero gdy się tego nauczycie wtedy możemy myśleć o szansach na zwycięstwo. Taki plan przedstawił im Kizu. Nasi wojownicy stanęli przed niezwykle trudnym wyzwaniem. Ulan spytał jednak czemu akurat za kilka miesięcy mają to wszystko umieć. Mistrz spytał naszego bohatera czy przypadkiem Ezoron nie zapowiedział swojego udziału w następnym turnieju. Ulan przytaknął, że tak właśnie było. Starzec odparł, że przypuszcza iż wtedy właśnie nastąpi próba zmiany ładu świata. Być może właśnie ostatnia kula której oni poszukują tam się będzie znajdować. Nie mniej jednak to wtedy nasi wojownicy mają wkroczyć do akcji i pokrzyżować plany tajemniczej złej grupy. Trzeba przyznać, że Kizu skrupulatnie obmyślił cały plan. Zgodnie stwierdzili przyjaciele. Nie zmienia to faktu, że wszyscy, choć pełni obaw o swoją przyszłość z dumą chcą przystąpić do realizacji strategi ich mistrza. Ulan podsumowując stwierdził, że jak rozumie w tej chwili mają się udać na indywidualny trening w celu rozwinięcia zdolności które tu opanowali. Wszyscy ponownie spotykają się na kolejnym Wielkim Światowym Turnieju Sztuk Walki. Tam ich przeciwnicy mają się ujawnić i rozpocząć realizację swoich celów. Nasza drużyna jest po to aby im w tym przeszkodzić. Tak o to jawi się plan mistrza Kizu. Wszyscy nasi bohaterowie zgodnie do niego przystąpili. Nawet Ozon zapowiedział, że choć nie potrafi walczyć to zrobi co będzie w jego mocy aby pomóc naszym wojownikom. Wszyscy w tym momencie opuścili pałac Kizu i życząc sobie powodzenia ruszyli w cztery różne strony świata.

   Minęły trzy tygodnie od wizyty naszych bohaterów w pałacu Kizu. Zgodnie z założeniami Ulan nieprzerwanie kontynuuje zalecenia mistrza. Wiedzie koczowniczy tryb życia w stu procentach skupiając się na powierzonym mu zadaniu. Sam nie wie co go może czekać na zbliżającym się turnieju sztuk walki, jednak wierzy w swoje umiejętności. Nasz bohater zaczął się zastanawiać co słychać u jego przyjaciół. Co porabia Ozon, a także jak przebiega trening Olatina i Yotana. W dalszym ciągu jednak pamiętał o jeszcze jednej osobie, której kiedyś obiecał, że się spotkają. Biorąc pod uwagę zbliżający się kryzys, a także to, że nie wie czy wyjdzie z tego cało zapragnął zobaczyć się z Inatą, dziewczyną którą obronił przed dwoma oprychami na początku swojej podróży. Ulan zdawał sobie sprawę, że nie powinien przerywać szkolenia, jednak pragnienie ponownego spotkania z tą osobą było od niego silniejsze. Nasz bohater ruszył więc do miasta w którym poznał tą dziewczynę.
   Po kilkunastu dniach drogi w końcu Ulanowi udało się dotrzeć na miejsce. Ponownie znalazł się w Huge City. Wówczas zdał sobie sprawę, że nie wie gdzie szukać Inaty. Miasto było ogromne, więc odnalezienie kogoś jedynie po imieniu i wyglądzie graniczyło z cudem. Po za tym drugą rzeczą było to, że nawet nie wiadomo czy ta dziewczyna pamięta jeszcze Ulana. Nasz bohater zrozumiał, że spotkanie z nią, jest mało realne.
  Zrezygnowany Ulan, przechadzał się jedną z ulic tego miasta. Zdawało się że jest to jego centrum. Mnóstwo było tam sklepów i ludzi. Jednak w pewnej chwili na jednej z reklam zauważył osobę, dla której tu się zjawił. Nasz bohater nie miał pojęcia z jakiego powodu Inata się tam znalazła i kim właściwie ona jest. Postanowił wypytać przechodniów czy znają osobę, której wizerunek znajduje się na reklamie. Okazało się, że wszyscy ją kojarzą i jest bardzo znaną osobą w tym miejscu. Inata jest swoistą gwiazdą w tym mieście. Bierze udział w różnych przedsięwzięciach i kampaniach. Znana jest ze swojej urody oraz dobrego serca. Przede wszystkim jednak dziewczyna, której szuka nasz bohater jest córką burmistrza miasta. To właśnie dzięki tym koneksjom udało jej się zabłysnąć w branży rozrywkowej. Nasz bohater wbrew oczekiwaniom dowiedział się o wiele więcej niż przypuszczał. Ponadto co najważniejsze, każdy znał jej adres. Problem z poszukiwaniami więc Ulan miał z głowy. Nie pozostało mu nic innego jak ruszyć we wskazane miejsce.
   W ciągu kilkunastu minut nasz bohater dotarł do miejsca zamieszkania Inaty. Stanął przed wielkim luksusowym domem. Wyraźnie poczuł się onieśmielony tym, że będzie musiał wejść w ten świat jeżeli chce odnowić znajomość z Inatą. Zapukał nieśmiało do drzwi. Po chwili otworzyła mu jakaś kobieta. Zdawała się ona być gosposią. Zawstydzony Ulan spytał ją o to czy mógłby porozmawiać z córką burmistrza. Kobieta ta jednak oświadczyła, że nie można od tak sobie tu przyjść i prosić o spotkanie z panienką. Nakazała mu odejść lub ewentualnie umówić się za pośrednictwem przedstawiciela córki zarządcy miasta. Okazało się więc, że nasz bohater będąc już tak blisko celu nie mógł go osiągnąć. Zrezygnowany postanowił odejść i powrócić do treningów. Gdy już miał opuszczać teren tej posiadłości usłyszał wyraźne wołanie w jego stronę. Okazało się, że z jednego z okien zauważyła go Inata. Od razy rozpoznała strój i sylwetkę swojego znajomego. Po chwili zeszła na dół i otworzyła drzwi Ulanowi. Nasz bohater nie wiedział co ma powiedzieć. Gosposia próbowała odwieść młodą dziewczynę od nawiązywania kontaktu z dziwnym przybyszem. Nie udało jej się to jednak. Córka pracodawcy tej kobiety zdołała wybiegnąć na zewnątrz. W końcu stanęli na przeciw siebie. Ulan czuł się dziwnie. Był mocno zakłopotany i nie wiedział co ma mówić.


  Na reszcie udało mu się coś z siebie wydusić. Spytał czy Inata go jeszcze pamięta. Dziewczyna odparła że oczywiście, jednak nie spodziewała się, że będzie musiała aż tyle czekać na ich kolejne spotkanie. Można powiedzieć, że straciła już nadzieję. Ulan przeprosił za to zdenerwowaną dziewczynę. Odpowiedział natychmiast, czy nadal jest ona zainteresowana znajomością z nim. Nie otrzymał jednak twierdzącej odpowiedzi. Dziewczyna wyraziła obawę, że znów on zniknie na długi czas. Nasz bohater w tej chwili postanowił być szczery. Odparł jej, że w tej chwili nie powinien tutaj przychodzić, jednak było to od niego silniejsze. Zdarzyło się wiele rzeczy, niewykluczone, że za kilka miesięcy mogli by już się więcej nie spotkać. Ulan powiedział, że nie wybaczył by sobie gdyby nie spotkał się z nią do tego czasu. Inata nie miała pojęcia o czym mówi na bohater. Jednak czuła, że jest to szczere. Postanowiła więc zaprosić go do domu, aby jej wszystko po kolei wytłumaczył. Wówczas zdecyduje czy nadal chce utrzymywać tą znajomość. Ulan odetchnął z ulgą że otrzymał tą szansę. Pomimo wyraźnego sprzeciwu gosposi dziewczyna zaoferowała gościnę. Nasz bohater poprzez swój koczowniczy tryb życia rzecz jasna nie wyglądał najschludniej. Inata nakazała mu się umyć i przebrać. Jej nowy znajomy przystał na to wszystko. Choć cała ta sytuacja była dla niej bardzo dziwna i nie powinna tak się zachowywać wobec nieznajomego, to mimo wszystko coś ją ciągnęło do tego aby poznać historię Ulana. Chciała się dowiedzieć kim jest, skąd pochodzi, co sprawia, że tak się różni od ludzi których ona dotychczas znała. Chciała poznać jego świat. Gdy już Ulan był przygotowany zasiedli do rozmowy. Nasz bohater wyjawił ki jest i skąd pochodzi. Inata usłyszała także wszystko co go spotkało do tej pory. Gdy kończył opowiadać o nadchodzącym kryzysie gosposia wyśmiała go i kazała natychmiast wychodzić. Wszak trudno byłó uwierzyć przeciętnemu człowiekowi, że istnieją na świecie tacy ludzie, kryształowe kule czy złoczyńcy pragnący zmienić ład świata. Nasz bohater zarzekał się, że to prawda. Trudno było także pojąć to wszystko Inacie. Wówczas do domu wrócił sam gospodarz. Ucieszyło to pokojówkę, która natychmiast wszystko mu opowiedziała. Ten obstawił jej stronę i kazał wyjść Ulanowi. Nasz bohater nie chciał tego robić bez uprzedniej aprobaty osoby dla której się tutaj zjawił. Inata jednak nic nie odpowiedziała. Był to znak, że nikt naszemu wojownikowi nie wierzy. Postanowił odejść więc. W ostatniej chwili, ku jego zaskoczeniu dziewczyna wyraziła chęć kontynuowania tej znajomości. Burmistrz miasta kategorycznie się nie zgodził i nakazał córce iść do swojego pokoju. Gdy już to nastąpiło następnie wyprosił naszego bohatera z jego domu. Ulan przystał na to nie chcąc wzbudzać niepotrzebnych awantur. Opuścił teren tej posiadłości. Z pozytywnym jednak nastawieniem wiedząc, że Inata mimo wszystko pała do niego sympatią.
  Postanowił zakwaterować się gdzieś w tym mieście. Miał jeszcze trochę oszczędności po zdobyciu drugiego miejsca na ostatnim turnieju. Musiał mieć także wystarczające warunki do kontynuowania treningu. Po jakimś czasie Ulanowi udało się znaleźć lokum na obrzeżach miasta przy sporym lesie. Nasz bohater zatem kontynuował trening jednak gdzieś ciągle myślał o tej dziewczynie. Szukał sposobu, aby się do niej zbliżyć.
  Kilka dni później, podczas kolejnego treningu w lesie napotkał obiekt swoich zainteresowań. Inata wytłumaczyła, że chciała się z nim spotkać sam na sam. W końcu go odnalazła. Poinformowała również, że ma zakaz spotykania się z nim. Nasz bohater docenił to, że mimo wszystko podjęła to ryzyko, aby go odszukać. Nie rozumiał jednak czemu aż tak jej zależy na tym, aby się z nim spotkać. Postanowili pójść w inne miejsce, aby ze sobą porozmawiać. Dotarli na skraj lasu. Rozciągał się tam piękny widok na całe miasto. W tym szczególnym miejscu mogli odbyć długą i spokojną rozmowę.



   Oby dwoje czuło się bardzo przyjemnie w swoim towarzystwie, ale z drugiej strony byli dla siebie całkowicie obcy. Inata wyraziła swoje zafascynowanie osobą Ulana, jednak w tym samym czasie nie mogła pojąć wielu kwestii go dotyczących. W tym samym położeniu był nasz bohater. Czuł wyraźną sympatię do tej dziewczyny, jednak nie miał pojęcia o jej życiu i o jej świecie. Para spędziła mimy wieczór w tym miejscu. Dowiedzieli się wiele o sobie, a także zacieśnili swoją znajomość. Zapomnieli jakby na chwilę o ich codziennym życiu. Przyszedł czas rozstania. Oby dwoje jednak byli pewni, że nie będzie ono ostatnim.
  Po powrocie do domu na Ulana czekała niemiła niespodzianka. Odwiedził go bowiem sam burmistrz Huge City, a zarazem ojciec Inaty. Postanowił wyperswadować naszemu bohaterowi znajomość z jego córką. Młodzieniec nie rozumiał dlaczego mieli by się nie spotykać. Otrzymał odpowiedź, że Inata ma już zaplanowane życie. Nie jest nim na pewno znajomość z jakimś "oszołomem". Ulan czuł, że stoi przed przeszkodą której nie może przeskoczyć. Najgorsze jednak dopiero miał usłyszeć. Zarządca miasta oświadczył, że jego córka niebawem wyjeżdża do zupełnie innego kraju, aby kontynuować naukę oraz spełniać się w swojej profesji. Następnie jako, że wywodzi się ona z wyższych klas zostanie wydana za mąż któremuś z  wysoko postawionych dygnitarzy. Ojciec Inaty wyraził zrozumienie iż się polubili, jednak żyją oni w zupełnie innym świecie i nie mogą dłużej kontynuować tej znajomości. Burmistrz zagroził, że jeżeli Ulan złamie ten zakaz zostanie uznany za przestępcę w tym mieście. Doprowadzi również do tego, aby otrzymał on wysoką karę. Nasz bohater stanął w zupełnie dla siebie niespotykanej sytuacji. Cała moc i umiejętności jakimi dysponuje okazują się bezsilne w konfrontacji z tym wszystkim. Przede wszystkim jednak Ulan ma na uwadze dobro Inaty. Wówczas zdaje sobie sprawę, że poprzez znajomość z nim, jego przyjaciółka więcej by straciła niż zyskała. Po chwili namysłu nasz wojownik przystał na żądania burmistrza. Obiecał, że natychmiast się spakuje i opuści to miejsce. Zadowolony ojciec uścisnął mu dłoń, po czym się pożegnali.
   Po powrocie do domu zarządca miasta również wszystko wyjaśnił swojej córce. Ta rzecz jasna nie zamierzała się zgodzić na to. Powoływała się na że swoją dorosłość oraz prawo do własnej woli. Ojciec jednak szybko przedstawił swoje argumenty. Te same, które zaprezentował Ulanowi. Najbardziej skutecznym okazała się jednak rezygnacja jego kolegi z kontynuowania dalszej znajomości. Po usłyszeniu tego dziewczyna odpuściła. Działania burmistrza miasta okazały się bardzo skuteczne i z powodzeniem zakończyły tą krótką znajomość.
  Chęć naszego bohatera do nawiązania bliższej znajomości z Inatą zakończyła bolesnym niepowodzeniem. Ulanowi nie pozostało nic innego jak tylko powrót do poprzedniego trybu życia. Tak też zrobił. To co przeżył rozbudziło w nim ogromną złość i postanowił ze zdwojonym natężeniem kontynuować swój trening.

   

2 komentarze:

  1. 27 year-old Assistant Manager Bernadene Noddle, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like Death at a Funeral and Water sports. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a Ferrari 400 Superamerica. prosto ze zrodla

    OdpowiedzUsuń